Deep Purple - Made in Europe
singulair.serwis |
Made in Europe to album live trzeciego składu Deep Purple (MKIII). Zawiera zapis utworów z trzech koncertów zagranych przez grupę w kwietniu 1975 roku. Odbyły się one kolejno w miejscowościach Graz, Saarbrucken, Olympia. Wydawnictwo po raz pierwszy ujrzało światło dzienne w październiku 1976, w wersji na CD w 1990, a ostatni raz remasterowane było w 2007 roku. Ogólnie prezentuje się niestety wyjątkowo mizernie. Oprawa graficzna nie odrzuca ale jest dość uboga: mała wkładka po rozłożeniu prezentuje jedynie po jednej fotografii każdego członka zespołu, żadnego tekstu. Jakość nagranego materiału jest słaba. Dźwięk jest bardzo marny, słychać szumy. W jednej z najnowszych biografii grupy wydanie zostało określone jako bootlegowe i nie sposób się z tym nie zgodzić.
Deep Purple MKIII tworzyli: Ritchie Blackmoore na gitarze, Glenn Hughes na gitarze basowej, Jon Lord na organach Hammonda, Ian Paice na perkusji i David Coverdale na wokalu. Warto wspomnieć, że koncerty z których pochodzi materiał na Made in Europe były jednymi z ostatnich w latach 70, na których z grupą zagrał Ritchie Blackmoore. Niedługo później jego miejsce zajmie Tommy Bolin.
Album zawiera jedynie pięć utworów. Trzy pochodzą z płyty Burn( Burn, Mistreated, You Fool no One) a dwa z dopiero co wydanego Stormbringera (Stormbringer, Lady Double Dealer) Zdecydowanie można było go wzbogacić choćby o Smoke on The Water czy Space Truckin, które przecież także były wykonywane przez trzeci skład. Przechodząc do konkretów, gra zespołu jest na poziomie. Na wejście elektryzujące Burn, potem eksplodujące wspaniałym riffem Ritchiego i mocnym wokalem Coverdale’a Mistreated to najmocniejsze punkty. Sekcja rytmiczna a przede wszystkim Ian Paice, brzmi dobrze we wszystkich utworach. Blackmoore już na wylocie z zespołu i myślami przy swojej pierwszej solowej płycie pokazuje raczej mało ze swoich umiejętności: fajne solówki w Burn i You Fool no One. Jako ostatnie dostajemy wykonanie Stormbringer, miło się słucha ale nie porywa i nie zwala z nóg. Wygląda na to że to już...wszystko?
W ramach krótkiego podsumowania: Wydawnictwo bardzo przeciętne, żeby nie powiedzieć słabe, spodziewałem się czegoś lepszego. Made in Europe będzie z pewnością ciekawym uzupełnieniem kolekcji dla koneserów. Z kolei dla tych którzy chcą tylko posłuchać , poznać Deep Purple Mk III polecam raczej zakup studyjnego albumu Burn. Długo zastanawiałem się nad ostateczną oceną niestety tylko 5/10 Słabo!
Gdyby nie jakość to by był to całkiem spoko koncert. Wszystkie utwory są bardzo przyzwoicie zagrane i cieszy, że album nie trwa więcej niż 45 minut.
Zgadza się ale właśnie ze względu na jakość już praktycznie w ogóle nie wracam do Made in Europe