ďťż

Słyszałem, że jest żyłka nadająca się na olinowanie okrętów w skali rzędu 1:2000. Jeśli ktoś coś wie - pomóżcie !!!
Wojtek


Pogrzeb sobie, za przeproszeniem, w tym temacie, http://www.mikromodele.fora.pl/okrety-ships,9/r-g-uss-rhode-island-bb-17-1922-skala-1-700,2977-45.html, tam znajdziesz "cuś" o supercienkich niciach.
Tak.. To jedna z najcienszych wystepująca w przemyśle. Uni-Caenis 20d
Mozesz tez ukraść płci przeciwnej pończoszki. I wysupłać z nich nić. I to chyba jest najciesze "cuś" jakie znam
Mam w posiadaniu drucik chromowo-molibdenowy 0,05mm. Został tak wyprodukowany, że po rozwinięciu ze szpulki jest prosty. Do 700 się nadaje doskonale. Do 2000.. Hmm chyba nieco za gruby bedzie. W przeliczeniu wychodzi średnica zdrowego dębu
Za zainteresowanie i pomoc - ogromne dzięki. Jeśli chodzi o pończochy - zamówiłem, dostałem, wyciągnąłem i zrezygnowałem. Powodem rezygnacji był czas potrzebny do wyprostowania się nici. Kolega powiedział, że taka operacja trwa kolka miesięcy, a ja ponieważ nie jestem modelarzem - nie jestem cierpliwy. Myślę, że pozostanę przy Uni-Caenis 20d. Zacznę robić nieco większe miniaturki. Żyłka będzie doskonała do Zewu Morza w skali 1:800. Co do dalszych działań - cóż będę musiał dać sobie na wstrzymanie, ponieważ rok szkolny rozpoczęty jest. Samo życie.
Jeszcze raz dziękuję.
Wojtek


Jak nie zrobisz "Zew morza" jak bozia przekazała,t to straszyć Ciebie bedziem do końca tego świata. Normalną relację proszę zapodać.
Amen.

(...)Powodem rezygnacji był czas potrzebny do wyprostowania się nici. Kolega powiedział, że taka operacja trwa kolka miesięcy(...)
Hej.
Waściny kolega raczy pleść androny
Do wyprostowania nici z pończoch potrzebne są co następuje:
- nić
- deska do prasowania
- gorące żelazko (najlepiej z wyłączoną parą)
- niewielki obciążnik (może być nawet penseta)
- dwie ręce (głowa też się przyda )
- piwo (tudzież wino)
Proces technologiczny:
- rozkładamy deskę do prasowania
- rozgrzewamy żelazko
- wypijamy łyk piwa
- rozciągamy nić na desce do prasowania w taki sposób, ze jeden koniec obciążony pensetą dynda sobie poza deską a drugi tkwi w mocarnym uścisku naszych palców.
- na deskę kładziemy żelazko (tak aby leżało na początku rozciągniętej nitki)
- wypijamy łyk piwa (przydałaby się trzecia ręka...)
- pomalutku wyciągamy "naprężoną" nić spod żelazka
- chłodzimy organizm wypijając łyk piwa
- nić powinna być prosta już po jednym przeciągnięciu

A'ha - do tej pory nie spotkałem pończochy, która nie wytrzymałaby kontaktu z żelazkiem ale sugeruję najpierw sprawdzić, czy się aby nie stopi

Powodzenia w eksperymentach
ZzB
Dziędobry

Ta kolega to ja. I nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, za wyjątkiem tego, że powtarzałem to co usłyszałem od pewnego modelarza (mikro zresztą). On mówił, że takie nici wiesza na strychu i po paru miesiącach ma proste. Ja jeszcze takich nici do niczego nie potrzebowałem.

Z ukłonami
Andrzej Korycki
tak sobie myślę głośno, że można takie cienkie nici rzeczywiście powiesić dołem do dołu. Z obciążnikiem oczywiście. i potraktować lakierem - np akrylowym matem. Tak ze dwa razy. Taka wyciągnięta nić pończoszana chyba składa się jednak z kilku włókien (przynajmniej mnie się takie najcieńsze udało kiedyś wysupłać).
Ja się sklei po lakierowaniu na prosto - to powinna zostać prosta. Robiłem tak kiedyś na próbę z nicią Caenis - nawet wyszło. Może tu też się uda? Można by też klejem z w spraju. Taki w markecie gdzieś widziałem nawet.

(...)Powodem rezygnacji był czas potrzebny do wyprostowania się nici. Kolega powiedział, że taka operacja trwa kolka miesięcy(...)
Hej.
Waściny kolega raczy pleść androny
Do wyprostowania nici z pończoch potrzebne są co następuje:
- nić
- deska do prasowania
- gorące żelazko (najlepiej z wyłączoną parą)
- niewielki obciążnik (może być nawet penseta)
- dwie ręce (głowa też się przyda )
- piwo (tudzież wino)
Proces technologiczny:
- rozkładamy deskę do prasowania
- rozgrzewamy żelazko
- wypijamy łyk piwa
- rozciągamy nić na desce do prasowania w taki sposób, ze jeden koniec obciążony pensetą dynda sobie poza deską a drugi tkwi w mocarnym uścisku naszych palców.
- na deskę kładziemy żelazko (tak aby leżało na początku rozciągniętej nitki)
- wypijamy łyk piwa (przydałaby się trzecia ręka...)
- pomalutku wyciągamy "naprężoną" nić spod żelazka
- chłodzimy organizm wypijając łyk piwa
- nić powinna być prosta już po jednym przeciągnięciu

A'ha - do tej pory nie spotkałem pończochy, która nie wytrzymałaby kontaktu z żelazkiem ale sugeruję najpierw sprawdzić, czy się aby nie stopi

Powodzenia w eksperymentach
ZzB

... Szczegónie ważne CHŁODZENIE , wszak człek nie przywykły do takich temperatur jakie produkuje żelazko

(...) obciążnikiem oczywiście. i potraktować lakierem (...)

Testowałem podobne rozwiązanie - rozpinałem naprężoną nić na stelażu i ciapałem najróżniejszymi środkami. Od farby po CA. Efekty mierne. Napięcie wewnętrzne nici było większe niż usztywnienie farbą (no chyba, że z farby powstałaby skorupa ale tego nie sprawdzalem).
Natomiast po "odpuszczeniu" na gorąco - że użyję terminologii hutniczej - nić robi się prosta i wiotka. Wtedy nasączanie farbą ma jak najbardziej sens.
Zresztą z nici "wyplatam" (bo to chyba najlepsze określenie) schody - na odpowiednio wytrawionym szablonie nawijam nitki na krzyż w taki sposób aby utworzyły policzki schodów i stopnie. Potem całość nasączam farbą i finito.

@Jozek
Dokładnie.
Odpowiednie chłodzenie musi być

Pozdrowionka
ZzB
Po pierwsze szantaż jest przestępstwem karalnym, ale relację chyba da się wkleić. Po drugie zaś i najważniejsze - nie nadaję się do usztywniania nici z pończoch metodą opisaną przez ZzB ponieważ nie mogę używać alkoholu (cukrzyca). Pozostanę zatem raczej przy podpowiedzi Blacmana jako, że nici Caenis używam czasem do wiązania much. Dzięki za zainteresowanie i błyskawiczne odpowiedzi.
Ukłony i pozdrowienia
Wojtek



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Olinowanie
singulair.serwis