ďťż


Poza tym większość porządnej muzyki jest gdzie indziej, czyli znowu - jak w czasach przed moim tu przybyciem - np. w dziale folkowym byliby tylko jacyś debile z rogami łosia śpiewający o piwie.



Wychowalem sie na jedynce i kilers jak tylko plyty wydano rewelka DICKINSON do dziś dnia wocal part one jak i cala kapela .PAMIETAM JAK ucieklem z woja na lewizne żey Ich zobaczyc na TORWARZE 1986 R cale szcescie lewizna się udala chodzilem po koszarach 2 dni z przytlumionym sluchem szacunek do dziś < najlepsza plyta THE NUMBER Historia

Wszyscy piszą kapela heavy metal CZY ABY NA PEWNO TO JEST HEAVY METAL zapraszam do dyskusji dla mnie prawdziwym przykladem grania metalu jest niestety ale JUDAS PRIEST i oni sa prerkursorami METALU jak dlamnie to oni grają heavy ROCK A NIE metal <POKLONY DLA MUZYKOW> za caloksztalt znam 90%

Night Mistress BRUCE DICKINSON jest cale czas w formie to nie ulega wątpliwosci POZDRAWIAM


Perła w każdym zdaniu. <POKLONY DLA MUZYKOW> za caloksztalt znam 90% dnia Wto 13:13, 25 Marzec 2014, w całości zmieniany 1 raz
http://www.metalrockforum.fora.pl/pojedynki,36/najlepszy-gitarzysta-deep-purple,1892.html
to byla fajna dyskusja, tylko postow Hardfana nie widac

Proszę administratorów o wprowadzenie troszkę ładu i składu. Jean Ivoire Gleaves z kolegą zachowują się jak 5 letnie dzieciaki i robią sobie jaja z poważnych ludzi, jeszcze w sposób bardziej dziecinny niż spotyka się w podstawówce.

Proszę o zareagowanie i zrobienie porządku, powołuję się na prawo polskie które zabrania obrażania publicznie. Zastanawiam się nad pozwaniem forum do sądu.



Fajne, wklej do kosmitów
Pamiętam tego typa
Patrzajcie kto wrocil.
Będzie pojedynek na katany z Filasem?
Zielono mi

RoT wrócił, to możecie mi zabrać moda. Błagam. dnia Śro 12:57, 26 Marzec 2014, w całości zmieniany 1 raz
O co Tobie kaman z tym modem?

Zielono mi

RoT wrócił, to możecie mi zabrać moda. Błagam.


Ale on mówi, że nie ma czasu. Chyba, że bardzo Ci zależy, żeby nie być tym modem.
Jak Filaz nie chce, to mianuj kogoś innego.
Ale czemu Filas nie chce?
Bo to psuje mu jego własny obraz największego przegrywa i zjeba w tej części świata (oczywiście nikt inny poza nim samym o nim tak nie myśli)
Jakbym byl jego starym to urzadzil bym mu takie szkolenie aktywnosci fizycznej ze rozum sam ulecialby mu z dupy do glowy.

To może ja inaczej się wypowiem : muzyka z dekadę na dekadę była poddawana pewnym próbą,kiedyś Hendrix był idolem,dziś słuchają go nieliczni a jeszcze inni twierdzą że jest przereklamowany,wielu sądzi też że reaktywacja Soundgarden jest hańbą dla przemysłu muzycznego,zwłaszcza po tym co zrobił Cornell,jeszcze inni narzekają na Pearl Jam twierdząc że się poddali komercji,to wszystko jest moim zdaniem swego rodzaju muzyczną propagandą szerzoną przez media,które same zbijają kasę na wywiadach z dzisiejszymi "pseudo-gwiazdkami" i to właśnie daję nam do uzmysłowienia że kiedyś muzyka była dla ludzi i pasji a dziś jest dla kasy i zdobycia jak najwyższej pozycji w świecie.
To już klasyk pasta, pasta delicje.
Czy ktos dysponuje trescia recenzji In Rock, autorstwa Metal_Hammera? Chodzi o ta z legendarnym tekstem gitara robi swoje.
Nie wiem, może to ta?

http://www.rockmetal.pl/recenzje/deep.purple-in.rock.html
Nie, chociaz w sumie bardzo podobna.

Lata siedemdziesiąte to moja ulubiona muzyczna dekada. Jest na to wiele dowodów m.in. właśnie opisywany przeze mnie album "Deep Purple In Rock"

Płytę rozpoczyna utwór "Speed King". Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Czysty hit. 10/10 - Nic dodać, nic ująć.

Następnie czeka nas "Bloodsucker". Po raz kolejny rozpoczyna się gitarą, ale już zdecydowanie mniej dziką i hałaśliwą niż w Królu Szybkości. I tu będzie drugie 10/10.

"Child In Time" - Jeden z hymnów rocka. Niewątpliwie na to zasługuje. Świetny wokal, tekst, solo i w ogóle to jest czyste z krwi i kości arcydzieło - 10/10.

"Flight Of The Rat" to następny genialny kawałek. Już czwarty na tej płycie zresztą. Rozpoczyna się gitarą, potem dochodzi do tego perkusja itd. Perełka. 10/10.

Następny utwór to "Into The Fire". I tu muszę pochwalić świetny wokal Gillana, ale muzyka również jest niczego sobie. Jak na razie cały czas 10/10. Tym razem też.

Następnie mamy "Living Wreck". Nie zasługuje to na taką pochwałę, ale mimo wszystko trzyma poziom. 9.5/10 - to najwięcej ile mogę dać.

Ostatni utwór to "Hard Lovin' Man". Jest wyjątkowo energiczny. To mi się najbardziej podoba w Deep Purple. Gitara robi swoje, przyjemnie się słucha. 10/10

Podsumowując cały ten album jest to istny geniusz, ambrozja, poemat. To tylko 3 słowa mówiące o tym albumie. Chociaż w jednym kawałku mieliśmy 9.5 to nie przeszkadza to mimo wszystko. 10/10 - Skała Jest Wszechpotężna !

Co
To już na progresywnej encyklopedii są lepsze recenzje.
Ważne, że gitara zaczyna każdy utwór.
Czarek ale kultową recenzję In Rock to ty szanuj.
Idę zmienić na RYM oceny wszystkich płyt z gitarami na 10/10.

Idę zmienić na RYM oceny wszystkich płyt z gitarami na 10/10.

Same gitary to nie wystarczą. Muszą robić swoje lub wchodzić pierwsze, a potem perkusja itd.
Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór.Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór.Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór.Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór. Jest to niesamowite i hałaśliwe dzieło hard rocka. Rozpoczyna się szybkim, cholernie hałaśliwym riffem gitarowy. Po prostu niesamowite. Później usłyszymy dziki wokal Iana Gillana, który sprawia że bardziej lubię ten utwór.

Idę zmienić na RYM oceny wszystkich płyt z gitarami na 10/10.

Same gitary to nie wystarczą. Muszą robić swoje lub wchodzić pierwsze, a potem perkusja itd. Masz rację, na szczęście tak się składa, że w każdej najpierw wchodzi gitara, potem perkusja itd.

Muzyka tego Trio była właściwie rockowym obliczem muzyki klasycznej, opierała się ona głównie na klawiszach Emersona, który jawił się jako wybitny instrumentalista, a kto wie czy nie jeszcze lepszy kompozytor. Greg Lake jako kompozytor również nie próżnował. EL&P to jeden z najwybitniejszych zespołów w historii, to legenda której twórczość jest dzisiaj równie niesamowita jak prawie 40 lat temu
Muzyka Nirvany miała wiele źródeł inspiracji i była bardzo oryginalna. 2: Z Nirvaną jest bardzo podobnie jak z The Beatles - muzyka była zagrana prostymi środkami, ale była genialna i - o czym nie każdy wie - nie zawsze była prosta.
Muzyka Burzum jest genialna.


ktory to rok?
2008
Nirvanę i Bitlesów zostawiłbym w spokoju.
A ja przeprowadzilbym natarcie dywizji pancernej ze wsparciem lotnictwa.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Złote myśli
singulair.serwis