X
ďťż

Nikt nie ma ochoty podsumować roku? To ja to zrobię

EDGUY - SPACE POLICE - DEFENDERS OF THE CROWN

Wyśmienitą propozycję zaoferowała w tym roku grupa Edguy. Po nieudanym "Age of the Joker", zespół się zreflektował i nagrał album, który od początku do końca słucha się z niewysłowioną przyjemnością. Dużo topornego, power metalowego grania Edguy oferuje w "Sabre & Torch"" czy "Shadow Eaters", ale znalazły się tu również liczne, ambitne melodie jak w "Space Police" z bardzo dobrym, podniosłym refrenem czy w prześwietnym "Do Me Like A Caveman". Zwraca uwagę niesamowicie wzruszająca ballada "Alone in Myself", stanowiąca idealną odskocznię od gitarowego łojenia. "Space Police - Defenders of the Crown" to pozycja godna polecenia przede wszystkim miłośnikom power metalu z najwyższej półki. Myślę jednak, że i fani heavy metalu znajdą tu coś dla siebie.

PEOPLE OF THE HAZE - FASTFOOD BRESLAU

Panowie z People of the Haze mierzą coraz wyżej. "Fastfood Breslau" nie jest już zwykłym, prostolinijnym rock 'n' rollowym albumem, ale dojrzałą kompozycyjnie produkcją. Duże znaczenie ma w tym udział gości: wokalistki Adrianny Styrcz, saksofonisty Mateusza Rybnickiego oraz klawiszowca Remigiusza Knapika. Dlatego oprócz typowych dla hejzów dynamicznych utworów ("Dalszy plan", "Jeden z drugim", "Przewrót w przód"), uświadczymy też kawałki niezwykle intrygujące jak śpiewany na 2 głosy "Bad Dog" czy -największą perełkę na płycie - "Wild At Heart", funkową, balladową kompozycję, w której najbardziej zwraca uwagę urzekający głos Adrianny Styrcz. Kompozycja ta pokazuje zupełnie inne oblicze People of the Haze - to nie ci sami szaleni faceci co na debiucie. To profesjonalni muzycy, którzy ciągle się rozwijają i osiągają coraz większe sukcesy.

SCREAM MAKER - LIVIN' IN THE PAST

Jeśli miałbym tworzyć ranking na najlepszą płytę heavy metalową 2014 roku, Scream Maker na pewno znalazłby się w czołówce. Prostoduszny heavy metal, bez zbędnych ozdobników, klimatycznie mocno osadzony w latach 80 - tych. Judas Priest i Iron Maiden to nazwy, które po odpaleniu tego krążka niemal od razu przychodzą na myśl. Nie jest to album oryginalny, ale też nie taki miał zamysł. Kierowany jest bowiem do miłośników heavy metalu, a ci z pewnością go docenią. Dodatkową gwarancją wysokiego poziomu tego wydawnictwa jest obecność Jordana Rudessa (Dream Theather), oraz Wojciecha Hoffmanna (Turbo). Prawdziwa uczta dla ucha heavymetalowca.

SKULL FIST - CHASING THE DREAM

Drugi album Kanadyjczyków okazał się równie dobry jak poprzedni. Dodatkowo muzycy pozbywają się naleciałości z innych grup i grają w charakterystycznym dla siebie stylu. Album pełen dynamicznych utworów ("Hour To Live", "Chasing The Dream", "You're Gonna Pay"), z czego niektóre ocierają się o speed metal. Dużo tu również ciekawych melodii, które urozmaicają to wydawnictwo. Nie ma co pisać, trzeba tego posłuchać

ROZCZAROWANIA

JUDAS PRIEST - REEDEMER OF SOULS

Nie wiem, czy mogę nazwać tę płytę rozczarowaniem, bo właściwie czegoś takiego się spodziewałem. Judasi zapowiadali wrócić do grania z ich szczytowego okresu i tak się stało.
Chociaż krok został zrobiony w dobrą stronę, słychać kompozycyjne wypalenie. Utwory w najmniejszym stopniu nie dorównują szlagierom z lat 80 - tych. Są oczywiście dobre momenty, ale to za mało jak na legendę metalu. Duża ilość hałasu i patosu to raczej nie wyznacznik udanego albumu, kiedy kawałki są bez wyrazu. Album poprawny, ale nie przebijający niestety poziomem przeciętnej demówki nieznanego bandu.

AC/DC - ROCK OR BUST

Tej płyty nie mam gdzie wrzucić. Ani do wora podpisanego "Udane albumy", ani do rozczarowań. AC/DC od początku kariery prezentuje praktycznie to samo. Nie jest to bynajmniej zarzut. To klasyczny rock'n'roll, który wręcz nie powinien zaskakiwać ani wychodzić poza schemat. Może właśnie dlatego nie potrafię się przekonać do takich zespołów jak AC/DC czy Motorhead. Mimo, że obu kapelom nic złego zarzucić nie mogę, nie są to zespoły, w które bym się zasłuchiwał, bo niczym mnie nie zaskakują. Ich granie jest prostolinijne i już chyba zawsze będzie dla mnie muzyką tła. Nie inaczej jest w przypadku "Rock or Bust". Z tego, co zdążyłem usłyszeć, nadal jest to klasyczny rock'n'roll, którego po prostu miło się słucha. Taką muzykę albo się kocha albo nie. Dlatego właśnie, album mogę polecić jedynie wiernym fanom zespołu jak i miłośnikom tego stylu.

PINK FLOYD - THE ENDLESS RIVER

Nie rozumiem jednego - jakim cudem odrzuty, które nie nadawały się do wydania 20 lat temu, teraz nagle spełniają te warunki? Czyżby w dzisiejszych czasach więcej uszło na sucho? Najnowsza propozycja od Floydów - przynajmniej po pierwszym rzucie ucha- pokazuje ,że niezwykłym wyczynem będzie przebrnąć przez cały ten album. Nuda i flegmatyczność. Sam słuchałem piąte przez dziesiąte i nie sądzę, bym kiedyś się przełamał i posłuchał tego wydawnictwa od początku od samego końca. Kompozycje może byłyby po prostu ładne, gdyby nie ciągnęły się tak niemiłosiernie długo. Zalety? Okładka. Przyznam też, że produkcja ładna i klarowna,ale czy w dzisiejszych czasach można się jeszcze doszukać wadliwej produkcji i to na płytach takich tuz jak Pink Floyd? No właśnie...

Mam jeszcze 2 inne pozycje, które mnie zaintrygowały, ale nie zaliczają się one do rocka ani metalu


Coraz nas mniej na tym forum:(

Najlepsze plyty tego roku w mojej opinii nagrali: At the gates(co za powrot!!), Exodus(tu moze nie powrot, choc ze Stevem Souza brzmia jak zespol thrash metalowy z lat 80'; nie metalcore), Edguy(tu tez mozemy mowic o powrocie - moze nie do konca do korzeni, lecz jako tako do heavy metalu), Wolf, Skull Fist, Evergrey, Overkill, Solstafir oraz Unisonic.

Jedna z moich ulubionych plyt tegorocznych jest tez Greenleaf - Trails and Passes, choc to pod kategorie metalu raczej nie podpada(bardziej stoner rock). Tak samo jak nowa plyta Opeth - ktora brzmi na niemal zywcem wyjeta z lat 70'.

Rozczarowania? Judas Priest czasami brzmi niezle, w przypadku ballady nawet doskonale, ale calosciowo nie potrafie tego sluchac. O tym ze nowe In Flames wylaczylem po dwoch kawalkach tez powinienem wspolmniec, choc tutaj spodziewalismy sie wszyscy ze bedzie zle.
ano, dzieci sie pojawiaja i mniej ma czlowiek czasu na pisanie o szatanie

ze swojej strony zachecam Was i do pisania i do rozmnażania i obiecuje ze nie pozostane dluzny, ale zadnej swietnej plyty z 2014 nie znam no, Overkill wiadomo.

Machine Head sredniawka.
Gamma Ray spoko.
Virgin Snatch spoko.
Luxtorpeda ok.
pozostalych nie slyszalem

dzis za namowa Vadera odpalilem Opeth i wydawal mi sie fajowy
Zdecydowanie płyta roku:
Dread Sovereign - All Hell's Martyrs
Poza tym - bardzo dobre płyty:
Primordial, Grand Magus, Iced Earth, Accept, Exodus, Solstafir, Wolf, Sanctuary, Primal Fear
Dobre/niezłe:
Unisonic, Judas Priest, Gamma Ray, Persuader

Wyraźnie słabe płyty tylko dwie z tych co więcej słyszałem:
Edguy i niestety Aria


MAGNUM - Escape From The Shadow Garden
Devil's Heaven - Heaven on Earth
Horrendous - Ecdysis
Leviathan - Beholden To Nothing
October 31 - Bury the Hatchet
Sanctuary - The Year The Sun Died
Ronny Munroe - Electric Wake
Slough Feg - Digital Resistance
Skyliner - Outsiders
Porphyra - Faith, Struggle, Victory
Ja jeszcze mam sporo zaległości z 2014 roku...
Jeszcze zapomniałem o Overkill, też dobra płyta, choć słabsza od 2 ostatnich

Jeszcze zapomniałem o Overkill, też dobra płyta, choć słabsza od 2 ostatnich
ze swojej strony zachecam Was [...] do rozmnażania
idźcie i mnóżcie się dnia 23 Lut 2015, 14:55, w całości zmieniany 1 raz
Po dluzszym namysle, stwierdzam ze trzy najlepsze plyty 2014 to:

AT THE GATES - AT WAR WITH REALITY
Niesamowity powrot po 19 latach. Brzmieniowo, jak i kompozycyjnie naturalna kontynuacja Slaughter of the souls. Ta plyta gdyby zostala wydana gdzies w 1998 nikogo by nie zaskoczyla, ale po 19 latach? At The Gates nie stracili nic z dawnej mocy, brzmia tak jakby nigdy ze sceny nie zeszli.

OPETH - PALE COMMUNION
Nigdy nie sluchalem Opeth i w zasadzie nie slucham do dnia dzisiejszego. Maja pare kawalkow, ktore bardzo mi sie podobaja, ale stylistyka death metalu pomieszanego z folkiem zupelnie do mnie nie przemawia. Ta plyta to kompletny zwrot w strone progresji z lat 70', w calosci zaspiewana czystym wokalem. Kompozycyjnie to jest absolutne mistrzowstwo.

GREENLEAF - TRAILS AND PASSES
Uwielbiam obecny trend na zespoly wymyslajace na nowo lata 70'. Zespoly takie jak Graveyard czy Witchcraft to muzyka w jakiej zakochalem sie jakies 3 lata temu. Greenleaf idealnie wpasowuje sie w ten trend. Prostolinijne granie z genialnym klimatem.

Oto trojca 2014 roku, naprawde nie potrafie stwierdzic ktora z plyt jest numerem jeden.
Dodam tez, ze caly czas przesluchuje nowy material - obecnie Magnum za sugestia Eyesore'a.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Podsumowanie roku
singulair.serwis  
 

 

 

 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.