X
ďťż

http://www.legitymizm.org/multimedia-cokolwiek-w-swiecie-jest


Ja jestem rojalista. Modle sie o powrot krola.
A ja o dwie wieże.
Masz jedną. Możesz się nią pobawić.


https://pbs.twimg.com/media/BkZjObxCUAAnhy0.jpg:large

https://pbs.twimg.com/media/BkZjObxCUAAnhy0.jpg:large

Nie klikajcie!


Nie, to dwie wieże.
Sflaczałe.

Dlatego, że od czasu, kiedy istnieją państwa, ich władcy zawsze opierali się na sojuszu z klasą
intelektualistów. Był on niezbędną podporą ich rządów. Większość ludzi nie tworzy abstrakcyjnych pojęć ani
nie analizuje ich samodzielnie, lecz biernie naśladuje sposób myślenia rozpowszechniany przez grupę
intelektualistów, którzy odgrywają w społeczeństwie rolę zręcznych „urabiaczy opinii”. Ponieważ właśnie
urabianie opinii jest państwu niezbędnie potrzebne, to tworzy się podstawa do odwiecznego aliansu pomiędzy
intelektualistami a klasą rządzącą w państwie. Sojusz ten opiera się na swoistym quid pro quo: z jednej strony
intelektualiści wśród szerokich rzesz społeczeństwa rozpowszechniają ideę, że państwo i jego władcy są
mądrzy, dobrzy, czasem nawet namaszczeni przez Boga, a w najgorszym razie konieczni i lepsi niż
jakakolwiek dająca się pomyśleć alternatywa. Z drugiej strony, państwo, w podzięce za tę ideologiczną
ornamentykę, przyjmuje intelektualistów w szeregi swojej elity rządzącej, daje im władzę, status, prestiż i
bezpieczeństwo materialne. Ponadto intelektualiści obsadzają stanowiska w biurokracji, tworzą „plany”
gospodarcze i społeczne.
Zanim nastała epoka nowoczesna, szczególną rolę, jako intelektualni posługacze państwa, pełnili duchowni.
Uosabiali oni symbiozę potęgi wodza i szamana, tronu i ołtarza, która miała bardzo silne i złowrogie
oddziaływanie. Państwo „ustanowiło” Kościół, przyznało mu władzę, prestiż i bogactwo wyciśnięte z
poddanych. W zamian za to Kościół namaścił państwo sankcją boskości i wpoił tę wiarę pospólstwu(...)
Z historycznego punktu widzenia unia państwa i Kościoła, tronu i ołtarza, była najskuteczniejszym
narzędziem utrzymywania posłuszeństwa i zyskiwania poparcia poddanych. Burnham uważa, że poparcie
było uzyskiwane dzięki oddziaływaniu mitu i tajemnicy: „W dawnych czasach, zanim tradycyjna mądrość
ustąpiła naukowym iluzjom, założycieli miast uważano za bogów lub istoty pół-boskie”8. Dla duchowieństwa
władca był pomazańcem bożym, a w przypadku władców absolutnych – na przykład wschodnich despotów –
nawet samym Bogiem. Kwestionowanie jego władzy lub opór przeciwko niej byłyby więc bluźnierstwem.
Ideologiczna broń, jaką posługiwało się przez wieki państwo i jego intelektualiści w celu nakłonienia
poddanych do posłuszeństwa, była różnorodna i wyrafinowana. Jako doskonały oręż służyła siła tradycji. Im
dłużej trwało jakieś państwo, tym większa była siła tej broni, ponieważ dynastia X lub państwo Y miało za
sobą powagę wieków tradycji. Kult przodków zamienia się w ten sposób w kult władzy przodków. Siłę
tradycji wzmacnia oczywiście starożytny obyczaj, który utwierdza poddanych w przekonaniu, że władza jest
w rękach właściwych, uprawnionych do jej sprawowania osób.


Murray Rothbard
Bakunin nie powstydziłby się takiego tekstu.

Kryptoanarchistyczne plwociny dumnie nazywane "libertariańskimi".


Bakunin nie powstydziłby się takiego tekstu.

Kryptoanarchistyczne plwociny dumnie nazywane "libertariańskimi".


Nie kryptoanarchistyczne, tylko zupełnie otwarcie i jawnie anarchistyczne, przecież Rothbard nigdy nie ukrywał, że uznaje anarchokapitalizm za ustrój najlepiej uzasadniony etycznie na podstawie praw naturalnych.

Więc bez takich, bo prywatnym Kutasozordem poszczuję:

a gdzie jego lilie?
Jak Wiewiór go wkurwi, to wiadomo co z nimi zrobi.

podstawie praw naturalnych.

Gdzie w historii ludzkości zafunkcjonował anarchokapitalizm? Bierzemy pod uwagę okres od upowszechnienia się pisma do czasów obecnych. Jeśli gdzieś zafunkcjonował - pole do dyskusji jest otwarte.

Natomiast jeśli nigdzie, to są to tylko niebezpieczne utopijne marzenia "szlachetnych naprawiaczy" które trzeba co prędzej owinąć drutem kolczastym, a tychże szlachetnych naprawiaczy faszerować bagnetami ile wlezie. Laboratoria społeczne, szczególnie w XX. w. kosztowały za dużo istnień ludzkich.

Kutasozord wyszedł bardzo ładny. Jak żywy

Natomiast jeśli nigdzie, to są to tylko niebezpieczne utopijne marzenia "szlachetnych naprawiaczy" które trzeba co prędzej owinąć drutem kolczastym, a tychże szlachetnych naprawiaczy faszerować bagnetami ile wlezie. Laboratoria społeczne, szczególnie w XX. w. kosztowały za dużo istnień ludzkich.

Jestem dokladnie tego samego zdania.
Twierdzenie, że jeżeli coś nigdy nie miało miejsca w czystej postaci jest argumentem za tym,że coś zaistnieć nie może jest oczywistą bzdurą z punktu widzenia logiki. Chociaż systemy zbliżone do akapu występowały w historii, chociażby w ostatnich latach w Somalii, która na tle innych państw Afryki z którymi można ją porównać, rozwija się dużo szybciej, mimo braku centralnego rządu.
Ale dlaczego twój argument jest inwalidą? No, to bardzo proste, obalić to można pewnym przykładem, było sobie plemię i w tym plemieniu ktoś mówił "nasz wódz jest pomazańcem boga, pozwólmy mu na to, żeby zabierał część naszego dobra i za to on będzie nas chronił z pomocą nieba i jego syn później będzie rządził i tak z boską pomocą będziemy mieli dobrobyt i szczęście na wieki" i wtedy taki plemienny Wiewiór mówi "ty... a ty widziałeś kiedyś, żeby coś takiego istniało? Nie? To weź sobie idź i nie mąć" no i właśnie plemienny Wiewiór stwierdził, że skoro monarchii dziedzicznej z boskiego nadania jeszcze nie było, to być jej nie może, no bo nie było. Nie ma żadnej różnicy między tymi sytuacjami, po prostu zakładasz, że nie należy robić niczego czego nie było, z takim założeniem siedzielibyśmy w jaskini i nawet nie potrafili używać ognia, bo jeden praczłowiek do drugiego by powiedział "ty, a ty widziałeś kiedyś, żeby ktoś w jaskini ogień palił, no, to, kurwa, weź nie wymyślaj".

Raczej nie zaprzeczysz temu, że wczesne organizmy państwowe w Europie w rejonie poza panowaniem Rzymu i po jego upadku, działały zwykle w ten sposób, że władca wraz ze swoją świtą jeździł po kontrolowanym przez siebie terenie i zbierał haracz za ochronę, tak było chociażby we wczesnopiastowskiej "Polsce", czy we wcześniejszych państwach germańskich Markomanów i Teutonów (które upadły, bo zabrakło ludzi do "chronienia" trochę). Podobnie działało wczesne państwo Frankońskie, wszelkie rozwinięte państwa post-koczownicze itd. Nie ulega też wątpliwości, że wpływy takie państwa zdobyły niemal wyłącznie poprzez przemoc lub groźbę jej użycia. Z dzisiejszego punktu widzenia te wczesne państwa były zbrojnymi bandami, które w bardzo kontrowersyjny sposób legitymizowały swoją władzę, raczej łatwiej porównać ich do mafii, niż sług boskich, zresztą w tym czasie raczej byli to jeszcze poganie.

No i przywódca takiej bandy, po zdobyciu odpowiedniego terytorium i ochrzczeniu nagle staje się "królem z bożej łaski, wielkim dobroczyńcą swoich poddanych, jedynym możliwym wyborem", a jak już potraw takie państwo kilkaset lat, to ho ho... to dopiero mamy prawdziwego ubermenscha, wysłańca Boga, to ci dopiero... z tym, że dalej jest on następcą i duchowym spadkobiercą zbrojnych organizacji przestępczych z początku istnienia państwa, którego istnienie legitymizuje się coraz bardziej abstrakcyjnymi ideami, wykorzystując ludzkie słabości itd.

Na pewno też nie zaprzeczysz, że podstawowym, naturalnym prawem człowieka jest to, że posiada się sam, że jego ciało należy tylko do niego i tak samo tylko do niego należą owoce jego pracy. Kowalski nie ma prawa pójść do Kwiatkowskiego i powiedzieć "oddaj mi połowę tego co produkujesz, bo inaczej zamknę cię w piwnicy", bo tym samym Kowalski łamie prawo Kwiatkowskiego do owoców jego pracy. Kluczowa tutaj jest groźba przemocy, którą wymusza się "zrzeczenie" się swojego prawa, co z punktu widzenia prawa naturalnego jest po prostu przestępstwem, a państwo, bez względu na ustrój jest niemal zmuszone w swojej istocie do popełniania takiego przestępstwa na jego obywatelach, chyba że rząd/tron nie ma żadnych kompetencji, podatki są dobrowolne i ludzie utrzymują sobie np króla, bo mają na to ochotę, wtedy w porządku, ale na co niby ten król jest komu potrzebny w takim wariancie? Chyba tylko różnym Wiewiórom dla spokoju ich ego.

Jeżeli uznajemy, że twór w istocie oparty na działalności przestępczej, jest lepszy bo <tutaj wstaw cokolwiek> to jesteśmy fatalnymi pragmatykami, w skrajnym przypadku zdolnymi usprawiedliwić Hitlera, lub każdą inną zbrodnię popełnioną "ze szlachetnych pobudek" typu "wspólny dobrobyt", "ojczyzna" czy jakikolwiek inny wytrych, który ma skłonić ludzi do poświęcenia i posłuszeństwa w imię totalnej abstrakcji. Każdy rząd, czy centralny, czy lokalny, jest w jakimś stopniu organizacją przestępczą, działającą jako jedyna legalnie, zupełnie nielogicznym jest popieranie przestępstwa, więc nie można popierać żadnej formy rządu, szczególnie gdy jedynym jej uzasadnieniem jest niezbyt jasne jeżeli chodzi o genezę "boże posłannictwo", którego nawet zwolennicy nie potrafią wyjaśnić inaczej niż "bo tak jest" i nie potrafią powiedzieć jak poznać tego bożego pomazańca i dlaczego akurat on, a nie pan Henio.

Z dzisiejszego punktu widzenia te wczesne państwa były zbrojnymi bandami, które w bardzo kontrowersyjny sposób legitymizowały swoją władzę, raczej łatwiej porównać ich do mafii, niż sług boskich, zresztą w tym czasie raczej byli to jeszcze poganie.
I warto sobie zdać sprawę, że jakakolwiek restauracja monarchii (niekonstytucyjnej) w dzisiejszych wyglądałaby podobnie. Dlatego uważam, że różnym kanaliom w stylu Donalda Zadłużyciela czy innym popieranym przez służby miernotom, łatwiej byłoby zostać prawdziwymi monarchami, niż jakiemuś potomkowi Burbonów czy Habsburgów. Zobaczmy z resztą, że Donald przy całej swojej kanaliowatości okazał się znakomitym taktykiem pod kątem utrzymania władzy - wszystkich innych ambitnych się szybko pozbył, gdy nastąpił kryzys wyjechał, by móc za parę lat powrócić jako panaceum na całe zło. Taki człowiek nie miałby w moim przekonaniu najmniejszego problemu z odnalezieniem się na tronie w absolutystycznej monarchii i w utrzymaniu się tam przynajmniej do późnej starości. Dla porównania przyszedłby jakiś Burbon, czy Habsburg, powiedziałby, że jest "pomazańcem" i zostałby natychmiast wyśmiany.

Oczywiście sądząc przynajmniej po portrecie, największe szanse na zdobycie tronu w jakimś europejskim państwie miałby Kutasozord I. Maczanie przez niego Lilii nie koniecznie musimy przecież interpretować jako pogardę dla monarchii w ogóle, jedynie jako pogardę dla pewnego monarszego rodu, który w skutek słabości władzę utracił.

Ale oczywiście najbardziej bliski dawnej monarchii dziedzicznej ustrój panuje w Korei Północnej. Pod płaszczykiem socjalizmu mamy de facto monarchię dziedziczną, gdzie nawet konflikty wewnątrz partii mają charakter porachunków wewnątrzrodzinnych.

Twierdzenie, że jeżeli coś nigdy nie miało miejsca w czystej postaci jest argumentem za tym,że coś zaistnieć nie może jest oczywistą bzdurą z punktu widzenia logiki. Chociaż systemy zbliżone do akapu występowały w historii, chociażby w ostatnich latach w Somalii, która na tle innych państw Afryki z którymi można ją porównać, rozwija się dużo szybciej, mimo braku centralnego rządu.
Ale dlaczego twój argument jest inwalidą? No, to bardzo proste, obalić to można pewnym przykładem, było sobie plemię i w tym plemieniu ktoś mówił "nasz wódz jest pomazańcem boga, pozwólmy mu na to, żeby zabierał część naszego dobra i za to on będzie nas chronił z pomocą nieba i jego syn później będzie rządził i tak z boską pomocą będziemy mieli dobrobyt i szczęście na wieki" i wtedy taki plemienny Wiewiór mówi "ty... a ty widziałeś kiedyś, żeby coś takiego istniało? Nie? To weź sobie idź i nie mąć" no i właśnie plemienny Wiewiór stwierdził, że skoro monarchii dziedzicznej z boskiego nadania jeszcze nie było, to być jej nie może, no bo nie było. Nie ma żadnej różnicy między tymi sytuacjami, po prostu zakładasz, że nie należy robić niczego czego nie było, z takim założeniem siedzielibyśmy w jaskini i nawet nie potrafili używać ognia, bo jeden praczłowiek do drugiego by powiedział "ty, a ty widziałeś kiedyś, żeby ktoś w jaskini ogień palił, no, to, kurwa, weź nie wymyślaj".

Raczej nie zaprzeczysz temu, że wczesne organizmy państwowe w Europie w rejonie poza panowaniem Rzymu i po jego upadku, działały zwykle w ten sposób, że władca wraz ze swoją świtą jeździł po kontrolowanym przez siebie terenie i zbierał haracz za ochronę, tak było chociażby we wczesnopiastowskiej "Polsce", czy we wcześniejszych państwach germańskich Markomanów i Teutonów (które upadły, bo zabrakło ludzi do "chronienia" trochę). Podobnie działało wczesne państwo Frankońskie, wszelkie rozwinięte państwa post-koczownicze itd. Nie ulega też wątpliwości, że wpływy takie państwa zdobyły niemal wyłącznie poprzez przemoc lub groźbę jej użycia. Z dzisiejszego punktu widzenia te wczesne państwa były zbrojnymi bandami, które w bardzo kontrowersyjny sposób legitymizowały swoją władzę, raczej łatwiej porównać ich do mafii, niż sług boskich, zresztą w tym czasie raczej byli to jeszcze poganie.

No i przywódca takiej bandy, po zdobyciu odpowiedniego terytorium i ochrzczeniu nagle staje się "królem z bożej łaski, wielkim dobroczyńcą swoich poddanych, jedynym możliwym wyborem", a jak już potraw takie państwo kilkaset lat, to ho ho... to dopiero mamy prawdziwego ubermenscha, wysłańca Boga, to ci dopiero... z tym, że dalej jest on następcą i duchowym spadkobiercą zbrojnych organizacji przestępczych z początku istnienia państwa, którego istnienie legitymizuje się coraz bardziej abstrakcyjnymi ideami, wykorzystując ludzkie słabości itd.

Na pewno też nie zaprzeczysz, że podstawowym, naturalnym prawem człowieka jest to, że posiada się sam, że jego ciało należy tylko do niego i tak samo tylko do niego należą owoce jego pracy. Kowalski nie ma prawa pójść do Kwiatkowskiego i powiedzieć "oddaj mi połowę tego co produkujesz, bo inaczej zamknę cię w piwnicy", bo tym samym Kowalski łamie prawo Kwiatkowskiego do owoców jego pracy. Kluczowa tutaj jest groźba przemocy, którą wymusza się "zrzeczenie" się swojego prawa, co z punktu widzenia prawa naturalnego jest po prostu przestępstwem, a państwo, bez względu na ustrój jest niemal zmuszone w swojej istocie do popełniania takiego przestępstwa na jego obywatelach, chyba że rząd/tron nie ma żadnych kompetencji, podatki są dobrowolne i ludzie utrzymują sobie np króla, bo mają na to ochotę, wtedy w porządku, ale na co niby ten król jest komu potrzebny w takim wariancie? Chyba tylko różnym Wiewiórom dla spokoju ich ego.

Jeżeli uznajemy, że twór w istocie oparty na działalności przestępczej, jest lepszy bo <tutaj wstaw cokolwiek> to jesteśmy fatalnymi pragmatykami, w skrajnym przypadku zdolnymi usprawiedliwić Hitlera, lub każdą inną zbrodnię popełnioną "ze szlachetnych pobudek" typu "wspólny dobrobyt", "ojczyzna" czy jakikolwiek inny wytrych, który ma skłonić ludzi do poświęcenia i posłuszeństwa w imię totalnej abstrakcji. Każdy rząd, czy centralny, czy lokalny, jest w jakimś stopniu organizacją przestępczą, działającą jako jedyna legalnie, zupełnie nielogicznym jest popieranie przestępstwa, więc nie można popierać żadnej formy rządu, szczególnie gdy jedynym jej uzasadnieniem jest niezbyt jasne jeżeli chodzi o genezę "boże posłannictwo", którego nawet zwolennicy nie potrafią wyjaśnić inaczej niż "bo tak jest" i nie potrafią powiedzieć jak poznać tego bożego pomazańca i dlaczego akurat on, a nie pan Henio.

Dlatego uważam, że różnym kanaliom w stylu Donalda Zadłużyciela czy innym popieranym przez służby miernotom, łatwiej byłoby zostać prawdziwymi monarchami, niż jakiemuś potomkowi Burbonów czy Habsburgów.
Ale oczywiście najbardziej bliski dawnej monarchii dziedzicznej ustrój panuje w Korei Północnej. Pod płaszczykiem socjalizmu mamy de facto monarchię dziedziczną, gdzie nawet konflikty wewnątrz partii mają charakter porachunków wewnątrzrodzinnych.
Zobaczmy z resztą, że Donald przy całej swojej kanaliowatości okazał się znakomitym taktykiem pod kątem utrzymania władzy - wszystkich innych ambitnych się szybko pozbył, gdy nastąpił kryzys wyjechał, by móc za parę lat powrócić jako panaceum na całe zło. Taki człowiek nie miałby w moim przekonaniu najmniejszego problemu z odnalezieniem się na tronie w absolutystycznej monarchii i w utrzymaniu się tam przynajmniej do późnej starości.

Mówisz o cezaryzmie, nie monarchii.[/quote
Ja nie mówię o żadnym projektowaniu czegokolwiek, ja w ogóle nie uznaję czegoś takiego jak społeczny kolektywizm, nie chcę dlatego projektować ludzkości, ponieważ uważam, że ludzkość to zbiór autonomicznych jednostek.

Właśnie cała idea libertarianizmu zakłada, żeby w końcu przestać ludziom narzucać jak mają żyć, przestać właśnie ich projektować. Przytoczyłem najpierw Rothbarda opisującego jak właśnie państwo przekształca społeczeństwo na swoją modłę, później też opisałem to sam.

Libertarianizm zakłada sprawę odwrotną- pozwólcie ludziom żyć jak chcą, działać dbając o własny interes, bez państwowego miecza Damoklesa nad głową, który gotów spaść z najbardziej błachego powodu. Chcesz mieć monarchię? Twoja sprawa- znajdź sobie króla, ustanów go królem na swoim terenie, poproś papieża o koronację, namów ludzi, żeby u ciebie chcieli mieszkać, nikt ci nie zabroni. Chcesz mieć komunizm- zbuduj sobie komunę na swoim terenie, nie używaj pieniędzy itd, tylko na swoim, bez przymusu, bez ekspansji za pomocą przemocy.

Nie wiem też jak możesz porównywać libertarianizm do systemów totalitarnych mordujących ludzi za poglądy, w systemie libertariańskim (nie ustroju, anarchia to brak ustroju) nikt nikomu niczego nie narzuca, więc nikt też nikogo za nic nie zabije, chyba, że ktoś naruszy poważnie twoje święte prawo własności czy do swojego ciała, czy do wytworów pracy, czy do zakupionej własności i w obronie własnej go zabijesz.

Ustroje socjalistyczne/komunistyczne są nielogiczne już na poziomie założeń, nigdy nie jesteś w stanie namówić wszystkich, żeby dobrowolnie zrzekli się swojej własności, nigdy nie możesz zrobić tak, żeby każdy posiadał jakąś cząstkę wszystkiego, bo to niemożliwe do zrealizowania technicznie, a do tego prowadzi do ukrytego niewolnictwa. Dlatego to twoje porównanie jest setki razy bardziej idiotyczne niż moje porównanie do idei wykorzystania ognia.

Jakbyś może nie zauważył w nowożytnym świecie praktycznie wszystkie duże zbrodnie, ludobójstwa, wojny, nie były wywołane przez ludzi, tylko przez rządy, przykładem może być tutaj i wspomniana Somalia, gdzie rząd zagłodził tysiące ludzi, a ludzie w samoorganizacji opartej na tradycje plemienne radzą sobie tam bardzo dobrze, więc nie wiem jak brak rządu miałby powodować nagle ludobójstwa i straszne zbrodnie, mimo, że ludzie sami, bez wsparcia jakiejś władzy nie robili czegoś takiego nigdy...

Tutaj ciekawy artykuł:
http://mises.pl/blog/2013/07/03/powell-jestes-anarchista-pytanie-brzmi-jak-czesto/

Nie, wykorzystanie ognia jest ideą, którą wprowadzamy w życie, bo wiemy, że będzie ona lepsza. Jak każda idea, wymaga ona tego, żeby wprowadzić ją w życie. Natomiast idea monarchii z bożej łaski też kiedyś była "niewypróbowana", więc gdyby takie wiewióry miały wpływ na losy świata, to też nigdy by nie zaistniała, dalej bez sensu.

Libertarianizm to po prostu pozwolenie ludziom na to, żeby gdy ktoś przychodzi do nich i pod groźbą przemocy każe im oddać coś swojego, mogli go przegonić, a jak to nie pomoże i będzie chciał swoją groźbę spełnić, to by mogli strzelić mu w głowę.
I podstawowe pytanie, jaką legitymizację władzy dla mnie, jako człowieka niewierzącego może mieć "król z bożej łaski"?
Nie jestem takim specem jak wy, ale jak czytam wypowiedź Złego, to mam wrażenie, że anarchizm leży strasznie blisko libertarianizmu. Popraw mnie, jeśli źle zrozumiałem Twój wywód...

W libertarianizmie mogę sobie wybrać Wiewióra królem i być jego wiernym poddanym, bo jest taka zajebista wolność i wszyscy mogą mi naskoczyć? Ale co, jeżeli wybór Wiewióra na króla będzie sprzeczny z poglądem sąsiada Janusza, który w imię wolności mnie zajebie za popieranie monarchy? Myślę, że to o czym piszesz, to są mrzonki, mogące występować tylko na papierze. Nie wyobrażam sobie funkcjonowanie jakiegokolwiek społeczeństwa opartego na zasadach, które przedstawiłeś. Nie znam prac, na które się powołujecie, ale pamiętam jak to wyglądało u Goldinga (sic!) we "Władcy much". Nie trzeba być uczonym w piśmie aby dostrzec możliwą paralelę między tym, co stworzył pan William, a światem z Twoich przekonań.

A państwowy "miecz Damoklesa" moim zdaniem jest potrzebny do pewnego stopnia. Nie mówię, że państwo powinno być totalitarne i regulować wszystko, nawet głębokość palców w dupie podczas podcierania (w sumie UE zmierza w tym kierunku...). Powinno się czuć respekt wobec organizacji państwa, a nie robić co się żywnie podoba.

I podstawowe pytanie, jaką legitymizację władzy dla mnie, jako człowieka niewierzącego może mieć "król z bożej łaski"?

W którymś z wcześniejszych postów zastanawiałeś się, czemu akurat ten, a nie tamten jest "Dei gratia Rex Poloniae...". Postaram się odpowiedzieć lakonicznie. Formuła ta jest formularzową formułą dyplomatyczną występującą w protokole dokumentów. To tak z teorii, nieistotne.

Poszczególne dynastie budowały swój rodowód na podstawie pism ludzi ze swojego otoczenia, tj. kronikarzy, pracowników kancelarii itp. W Polsce za Piastów funkcjonował pogląd o tzw. domini naturales, czyli "panach przyrodzonych". Rozumiano przez to, że dynastia piastowska włada gdyż jest do tego niejako predestynowana. Ale czemu Piastowie akurat? Tutaj jest możliwa opcja taka, jaką przedstawiłeś wcześniej - wygrał silniejszy, lepiej zorganizowany twór plemienny, a później Anonim tzw. Gall i Kadłubek dorobili do tego legendy o origines państwa polskiego, a także o źródle władzy. Źródle, zaznaczmy, pochodzenia boskiego.

Edit: w sumie to złą wypowiedź zacytowałem. Sorry
To jest anarchizm, ale anarchizm realistyczny, opierający się na własności prywatnej, a nie na socjalistycznej bzdurze.

A za co miałby cię ten Janusz zajebać? W jaki sposób naruszasz jego prawo własności będąc dobrowolnym poddanym króla Wiewióra na terenie tego króla? No chyba, że przychodzisz do niego do domu i krzyczysz "ty kurwo, szanuj króla, płać tutaj na skarb królewski" i chcesz go lać pałą, wtedy może cię unieszkodliwić.

Natomiast gdyby cię zabił bez powodu, to na pewno np twój król, skoro jest taki dobry, zapłaciłby odpowiednim firmom, żeby sprawę zbadały, a winnego ukarały. Zabić kogoś bez powodu się nie opłaca, nigdy, tak jak teraz zdarzają się zwyrodnialcy, tak będą zdarzali się zawsze. Uważam natomiast, że prywatne firmy ochroniarskie będą skuteczniejsze w łapaniu takich ludzi, bo po pierwsze konkurencja podnosi jakość, a po drugie firma taka będzie miała ograniczoną ilość klientów, nie będzie zajmowała się obszarem wielkości państwa, tylko terytoriami należącymi do ich klientów.

Nie, państwo jest zbędne, a to o czym mówisz, to jest perwersyjne przywiązanie do gwałtu państwową knagą prosto w dupę. Państwo nigdy nie rozwiązuje problemów, ale bardzo wiele ich tworzy. Natomiast problemy natury uniwersalnej (takie które występują zawsze) lepiej rozwiązuje inicjatywa prywatna i dobrowolna.

I podstawowe pytanie, jaką legitymizację władzy dla mnie, jako człowieka niewierzącego może mieć "król z bożej łaski"?
państwowy "miecz Damoklesa" moim zdaniem jest potrzebny do pewnego stopnia.

Od siebie dodam, że w pewnych dziedzinach państwo powinno być niezwykle silne i mieć szerokie uprawnienia. W innych nie mieć ich wcale.

EDIT:

A co jeśli "autonomiczna jednostka" wynajmie firmę ochroniarską żeby ta terroryzowała okolicę? Ta druga też wynajmie drugą? I co dalej - wojna lokalna i rzeź na zasadzie wolnej konkurencji (innych "autonomicznych jednostek" może nie być stać na opłacanie się firmom ochroniarskim)? Czyli postulujesz powstanie takiego rozbicia dzielnicowego w krzywym zwierciadle? Wojna domowa w Rosji w stylu steam punk normalnie.
No i dla mnie król będzie gównianym uzurpatorem i przestępcą, więc albo bym wyjechał, albo gdyby nie było to możliwe, albo znalazłbym taką możliwość ów króla bym obalił, bo na pewno naruszałby moją własność, co w moim systemie wartości jest uznawane za zbrodnię.

No, to dalej będzie mniej szkodliwe niż wojny między państwami, ograniczone do bitew firm ochroniarskich, trochę by to przypominało klasyczną Grecję, gdzie wojska szukały sobie płaskiego kawałka ziemi i umawiały się na ustawkę, i bardzo krótkie, tylko państwa są na tyle silne, żeby prowadzić nieopłacalne zbrodnicze działania w długich okresach czasu. Byłyby to też przypadki niezwykle rzadkie, bo zwyczajnie nieopłacalne. Poza tym żadna firma ochroniarska nie narazi się dla jednego klienta utratą wszystkich innych, bo raczej firma działająca w pewnym lokalnym zakresie, będzie obsługiwała powiedzmy 50 klientów w okolicy, nie będzie ich terroryzowała za poleceniem jednego z nich, bo upadłaby w momencie.

Ponadto każdy miałby prawdopodobnie jakąś broń, a z walką w takim środowisku, jak pokazuje XX wiek mają problemy nawet niezwykle silne państwa.
Mojem zdaniem anarchokapitalizm zakonczylby sie w mgnieniu oka dokladnym przeciwienstwem mrzonek tworcow i wyznawcow tej idei. Najpierw autentyczna wojna wszystkich ze wszystkimi, ktora rzecz jasna wygraliby ci, ktorzy na swym koncie mieliby najwieksze bogactwa, czyli mozliwosci. Potem zwyciezcy zrobiliby z pokonanymi co tylko by chcieli, a zaloze sie, ze zaczeliby od odebrania wszystkim broni i wprowadzenia zakazu jej posiadania, zeby zabezpieczyc swoje rzady. Niewolnik broni miec nie moze. Skonczyloby sie to zwyczajnym niewolnictwem, ktory owszem jest zupelnie nieoplacalny ekonomicznie, ale watpie zeby spuszczeni ze smyczy watazkowie sie tym przejmowali.

Ten caly anarchokapitalizm rowna sie blyskawicznemu powstaniu zbrojnych kup, nad ktorymi zadne 'prywatne firmy ochroniarskie' (lol3000) nie zapanowalyby ani minuty, lecz wlasnie same by sie w takie kupy organizowaly, dybiac na cudze dobra i wiedzac, ze w poblizu nie ma zadnej sily, ktora moze zgodnie z prawem wymierzyc sprawiedliwosc.

Anarchokapitalizm to nie jest zadna swiatla i nowoczesna doktryna mogaca zapewnic ludzkosci szczescie, tylko przeciwnie do krytykowanej wyzej monarchii, oferuje powrot do czasow sprzed cywilizacji, jaskinie i bezprawie w miejsce gotyckich katedr i wloskich zamkow.

Naprawde rzygac mi sie chce jak widze wymysly takich ulepszaczy swiata, ktorzy wmawiaja ludziom, ze ten swiat moze kiedykolwiek byc czyms innym niz 'krew, pot i lzy'. Nigdy nie bedzie dobrze na 100% i nikt nigdy nie bedzie wolny na 100%. Kto chce byc dstatecznie dla swego komfortu wolny, ten musi obrac sobie wlasciwego pana. I z pewnoscia bedzie dla mnie panem wlasciwszym ktos, kto Boskie przykazania traktuje powaznie i powaznie ich przestrzega, dlatego zawsze i wszedzie bede za tradycyjna, europejska, katolicka monarchia.
Mi też ankap zalatuje immanentyzacją eschatonu, takie obiecywanie, że jak zniesiemy państwo to lewaki zdechną pod płotem i wszystko będzie super. Utopijne plany nigdy w historii nie kończyły się dobrze. Podobno 1% ludzi posiada 50% bogactwa na świecie; jeśli nastałby ankap, to niby kto mógłby ich powstrzymać przed zagarnięciem władzy i zniewoleniem wszystkich? Oh wait, oni już teraz zagarnęli władzę i wszystko kontrolują, ale nie ma żadnych powodów by sądzić, że w ankapie ta kontrola byłaby mniejsza. Łaskawszym okiem patrzę na minarchizm, może też przesadzają, ale sama idea minimalizacji państwa przy jednoczesnym zachowaniu jego najważniejszych funkcji jest szczytna. Nie twierdzę, że ankap musi zakończyć się katastrofą, ani że sztuczne stworzenie systemu lepszego niż te współcześnie istniejące jest niemożliwe, ale to po prostu straszliwie ryzykowne i wydaje mi się, że potencjalne zyski są niewystarczające, by to ryzyko uzasadnić.
Troszkę to śmieszne, bo okazuje się, że we wspomnianej już kilkakrotnie Somalii, watażkowie upadli i po wojnie domowej którą wywołał nikt inny jak rząd, zwyczajnie ludzie sobie żyją i rozwijają się tak, że np w Polsce masz 5 operatorów sieci komórkowych, a w Somalii jest 9, koncerny otwierają tam fabryki itd, fabryki są chronione przez prywatne firmy ochroniarskie/najemników, chyba troszkę upada ta teza, skoro jednak w świecie dużo mniej cywilizowanym to działa, to nagle w mimo wszystko dużo wyżej rozwiniętej etycznie cywilizacji europejskiej miałoby nie działać? Czy może murzyni z Somalii są wyżej rozwinięci moralnie od Europy i dzięki temu mogą się w ten sposób organizować?

W obu przypadkach okazuje się, że tej monarszej Europy nie warto bronić, bo albo brak rządu działa, albo jest to tak zdegenerowana cywilizacja, że jedyne co jej się należy to zagłada.

A wiesz, że wiele zamków nie było budowanych przez rząd, tylko przez prywatnych fundatorów?

A w którym miejscu doktryna libertariańska zakłada, że świat to co innego niż krew, pot i łzy? Czy ktoś gdzieś twierdzi, że w libertariańskim systemie nie byłoby morderstw, kradzieży, zwyrodnialców seksualnych, nikt nie zakłada, że nawet, że pod każdym względem będzie lepiej, chociaż wiele rzeczy które wielu ludzi uznaje za takie, które muszą być pod kuratelą państwa mogłoby prywatnie działać lepiej. Z tym, że tylko skrajny degenerat może postawić pragmatyzm ponad etyką. Etycznie ten system jest najlepszy, czego nikt nie jest w stanie podważyć żadnym racjonalnym argumentem, wszelkie pozytywne skutki ekonomiczne, skuteczność ludzkiego działania itd są tylko wtórnymi elementami tego systemu, które nawet nie muszą zaistnieć by dalej być za tą ideą, chociaż ekonomia i logika wskazują, że zaistnieją, co jest tylko dodatkową zaletą.

Nie ma właściwych panów, żelazne prawo oligarchii mówi, że każdy kto dostanie władzę dąży do jak największego jej rozszerzenia, a każdy mechanizm ograniczający możliwość rozrostu władzy pana, prędzej czy później kończy się po przeniesieniem władzy na ten mechanizm. Szlachta w Polsce miała ograniczać władzę króla? Każdy wie jak to się skończyło. Parlament brytyjski miał kontrolować poczynania królewskie? Parlament stopniowo przejął kompetencje tronu i dziś królowa jest machającym pajacem. Nikt nie kontrolował senatu rzymskiego- powstało Cesarstwo, nikt nie kontrolował niektórych monarchii, powstały monarchie absolutne. Niezwisłe sądy mają kontrolować parlament, tylko okazuje się, że parlament jest dla sądów pracodawcą, więc trochę to śmieszne i wykorzystuje się trybunał konstytucyjny do legitymizacji ustaw które nie mają akceptacji w społeczeństwie, "trybunał mówi, że git, a ty dalej masz wątpliwości?!".

W boskich przykazaniach jest "nie kradnij", nie można być władcą i przestrzegać przykazań, bo okrada się swoich obywateli za wątpliwe usługi których oni niekoniecznie muszą chcieć i niekoniecznie z nich korzystają, nie ma władcy niepobierającego podatków, więc nie ma władcy niekradnącego, przykro mi.
"Nikt nie twierdzi, że można zlikwidować państwo z dnia na dzień, ale każdy powinien mówić, że należy je z dnia na dzień zlikwidować" Czy jakoś tak, brak radykalizmu i pragmatyzm prowadzi zawsze tylko do zabicia idei.

Mi też ankap zalatuje immanentyzacją eschatonu, takie obiecywanie, że jak zniesiemy państwo to lewaki zdechną pod płotem i wszystko będzie super. Utopijne plany nigdy w historii nie kończyły się dobrze. Podobno 1% ludzi posiada 50% bogactwa na świecie; jeśli nastałby ankap, to niby kto mógłby ich powstrzymać przed zagarnięciem władzy i zniewoleniem wszystkich? Oh wait, oni już teraz zagarnęli władzę i wszystko kontrolują, ale nie ma żadnych powodów by sądzić, że w ankapie ta kontrola byłaby mniejsza. Łaskawszym okiem patrzę na minarchizm, może też przesadzają, ale sama idea minimalizacji państwa przy jednoczesnym zachowaniu jego najważniejszych funkcji jest szczytna. Nie twierdzę, że ankap musi zakończyć się katastrofą, ani że sztuczne stworzenie systemu lepszego niż te współcześnie istniejące jest niemożliwe, ale to po prostu straszliwie ryzykowne i wydaje mi się, że potencjalne zyski są niewystarczające, by to ryzyko uzasadnić.

Czym innym jest minarchizm, a czym innym państwo minimalne. Minarchizm to państwo z dobrowolnymi podatkami itp. idea zupełnie bez sensu, bo wiadomo, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaci dobrowolnie ludziom których nie zna, na rzeczy z których niekoniecznie skorzysta, taki system mógłby działać tylko w przypadku rozszczepienia europy na tysiące małych państewek gdzie ludzie po prostu działali by w społecznościach lokalnych.

Nikt też nie mówi o sztucznym tworzeniu systemu, taki system tworzy się naturalnie wraz z upadkiem państwowego aparatu przemocy, jest zupełnie naturalny.

Czym innym jest minarchizm, a czym innym państwo minimalne.

W takim razie mnie oszukano. Myślałem, że to synonimy. Czy jest jakaś klawa nazwa dla zwolenników państwa minimum niebędących minarchistami?
Tak, kuce he he he
hehe

A wiesz, że wiele zamków nie było budowanych przez rząd, tylko przez prywatnych fundatorów?
Etycznie ten system jest najlepszy, czego nikt nie jest w stanie podważyć żadnym racjonalnym argumentem
W boskich przykazaniach jest "nie kradnij", nie można być władcą i przestrzegać przykazań, bo okrada się swoich obywateli

Placenie podatkow nie koliduje z przykazaniami, chyba kazde dziecko slyszalo i zrozumialo scene z Ewangelii, kiedy wystawiony na probe Jezus kaze Bogu oddac co Boskie, a cesarzowi co cersarskie.

A tak w ogole, kiedy ja moge sie powolac na bez mala 1000 lat historii by bronic monarchii, Ty wyjezdzasz z Somalia. Jesli nie widzisz jakie to smieszne to pozdro600.

A tak w ogole, kiedy ja moge sie powolac na bez mala 1000 lat historii by bronic monarchii, Ty wyjezdzasz z Somalia. Jesli nie widzisz jakie to smieszne to pozdro600.

Zauważyłem że to śmieszne już na poprzedniej stronie. I dyskusję uważam za zbędną naprawdę. Na papierze wygląda to pięknie. Racjonalnie i logicznie. Bo rzeczywistość taka przeważnie jest. Najbardziej w Somalii naturalnie.

Na szczęście nie sprawdzimy tych namacanych w dupie teorii. No, chyba że po wojnie atomowej. Podejrzewam że świat będzie wtedy pełen "autonomicznych jednostek". Albo jeśli wyjedziemy do Somalii. Zuy weź jedź do Somalii po studiach. Powiesz nam, czy jest spoko.
Nie, to ma pokazać, że do powstania zamków i katedr wcale nie potrzeba rządu centralnego i mówienie o nich nie ma znaczenia.

Oczywiście, że wypada lepiej od komunizmu, o czym już pisałem, komunizm zakłada brak własności prywatnej, w tym własności swojego ciała, więc jest systemem zbrodniczym z założenia, trzeba być ślepym, żeby tego nie dostrzegać.

Podatki są kradzieżą, są odebraniem części twojej własności pod groźbą przemocy, jeżeli przyjdzie do ciebie koleś i przystawi ci pistolet do głowy i powie, żebyś mu dawał kasę, to nazwiesz to kradzieżą, a jak przychodzi państwo i robi to samo, to nagle jest już zupełnie w porządku, a różnica jest tylko taka, że państwo robi to legalnie, bo samo ustala co jest legalne a co nie. Weź pod uwagę kontekst historyczny i nie gadaj głupot o oddawaniu cesarzowi co cesarskie, bo to było odniesienie do sytuacji w Izraelu w I wieku naszej ery, połączone z potępieniem wszelkiego oporu żydów względem cesarstwa, kiepski to przykład jak na tę dyskusję.

1000 lat historii pełne masowych morderstw motywowanych ekspansją, niewolnictwa takiego jak pobory wojskowe itp i grabieży. Somalia jest natomiast przykładem współczesnym i realistycznym, pokazała jak we współczesnym świecie może wyglądać upadek państwa bez zewnętrznej interwencji (Teraz ONZ i Nigeria- która jest takim "afrykańskim USA"- próbują to zmieniać, ale nie bardzo im to idzie), natomiast wprowadzenie "monarchii z bożej łaski" jest dopiero bzdurą.
Nazywacie mrzonką coś co zaistniało we współczesnym świecie, a jednocześnie optujecie za fizycznie niemożliwym procesem restauracji monarchii w postaci w jakiej już dawno upadły, zresztą upaść musiały, bo ignorowały za bardzo rozwój.

Macie monarchię z bożej łaski w Arabii Saudyjskiej, nawet monoteistyczną, to ja już wolę Somalię. Dlaczego jeszcze nie siedzicie w Arabii, jak mi polecacie wyjazd do Somalii?
Somalia jest państwem dobrze rozwijającym się jak na Afrykę, naprawdę trzeba być kutasem, żeby używać tak chujowego argumentu jak "wyjedź do Somalii".



Dlatego uważam, że różnym kanaliom w stylu Donalda Zadłużyciela czy innym popieranym przez służby miernotom, łatwiej byłoby zostać prawdziwymi monarchami, niż jakiemuś potomkowi Burbonów czy Habsburgów.


W sumie rozmawialiśmy już na ten temat przy okazji wystąpienia Brauna i wydaje mi się, że doszliśmy do konsensusu.
Nie wiem, o jaki konsensus Ci chodzi. Ja uznaję, że rojalizm może być trojakiego rodzaju. Albo jest to pogląd metapolityczny, albo realistyczny, albo kabaretowy.

Pogląd metapolityczny, to twierdzenie, że ze wszystkich ustrojów monarchia jest generalnie najlepsza, ale nie znaczy to, że należy ją wprowadzać tu i teraz. Po prostu, albo ludzie muszą sami do tego dojrzeć, albo historia prędzej czy później sama zatroszczy się o swoje. Problemem tej wersji rojalizmu jest to, że nic z niej praktycznego nie wynika. Jest to tylko takie teoretyczne dumanie.

Pogląd realistyczny to taki, który głosi, że tylko monarchia jest lekarstwem na panoszące się zło i chaos, w związku z tym dążymy do jej ustanowienia zdając sobie sprawę, że nie wszystko w monarsze musi się nam od razu podobać. Monarcha przede wszystkim musi być silny i stanowić postrach dla wrogów. Dlatego zaakceptujemy nawet Kutasozorda I, byle pogonił etatystyczne lewactwo, żelazną pięścią uderzył w muslimów, bezbożnym lewackim satyrykom powtykał ołówki głęboko w anusa i zapłodnił wraz ze swoją drużyną jak najwięcej białych kobiet, aby rasa nie wyginęła. Problemem rojalizmu realistycznego jest to, że nie mamy gwarancji, iż popierany przez nas Kutasozord nie będzie chciał korzystać z władzy podobnie jak to robią i robili przedstawiciele dynastii Kim, czy Saddam Hussein (który chciał być tak jak Kimowie, tyle że mu się nie specjalnie udało).

Monarchizm w wersji kabaretowej, opiera się na jakiś mrzonkach, że nagle ktoś wyciągnie z kapelusza jakiegoś Habsburga albo Burbona i cudownie przeniesiemy się do XIX wiecznych Austrowęgier, albo przedrewolucyjnej Francji. Problemem tej wizji jest oczywiście to, że ma bardziej charakter estetyczny chyba niż polityczny, nie bardzo bowiem wiadomo, jak ktoś taki miałby utrzymać posłuch wśród takich a nie innych poddanych, jak miałby pokonać politycznych wrogów oraz na jakiej zasadzie przenoszenie pradawnych wzorców miałoby rozwiązać bolączki współczesności.

Mam wrażenie, że Tobie najbliżej do poglądu o charakterze kabaretowym właśnie, bo nie widzę ani jednej z Twojej strony nie budzącej uśmiechu politowania recepty na to, jak Twój wymarzony system wprowadzić i utrzymać we współczesnym świecie.
kobaian

Mam pytanie, a jaki system jest dla Ciebie najlepszy w aktualnej sytuacji Polski? Jeśli żaden nie jest dobry, pytam o taki, który byłby według Ciebie najmniejszym złem i miałby szanse się sprawdzić. Z czystej ciekawości zapytuję.



A wiesz, że wiele zamków nie było budowanych przez rząd, tylko przez prywatnych fundatorów?



Prywatnych fundatorów było stać na zamek tylko dlatego, że tworzyli elitę państwową i dzięki nadaniom króla. Przeciętny rycerz/szlachcic nie był w stanie pozwolić sobie na takie fanaberie.

Rozumiem, że słowa "rząd" używasz specjalnie, bo nie chcesz mieszać historycznymi pojęciami?
A żydowskich XIX wiecznych fabrykantów było stać na pałacyki, a byli wyłącznie żydowskimi fabrykantami, kwestia systemu, nie zmienia to tego, że byli to właściciele ziemscy, z której czerpali zyski i było ich stać na "fanaberie".

Rząd to każda oficjalna władza, grupa rządząca, nie ma tutaj problemu znaczeniowego.

systemy zbliżone do akapu występowały w historii, chociażby w ostatnich latach w Somalii, która na tle innych państw Afryki z którymi można ją porównać, rozwija się dużo szybciej, mimo braku centralnego rządu.

A to heca. Oto Somalia kojarzona w świecie z piractwem morskim i filmem "Helikopter w Ogniu" jawi się jako przykład pomyslnego zastosowania w praktyce idei Anarchokapitalistycznej...

Do niedawna było to piekło na Ziemi - Opis Jacka Pałkiewicza "SOMALIA PAŃSTWO WIDMO": "... Bezsensowna barbarzyńska wojna, przynosząca od kilkunastu lat ofiary i zniszczenia, połączona z klęskami straszliwej suszy o biblijnych wymiarach, pozostawia głęboką nie zaleczoną ranę. Wielu młodych mieszkańców miasta nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że ludzkość żyje już w XXI wieku. (...) W mieście kwitnie przestępczość. Praktycznie każdy posiada tu broń palną. Na przykład AK-47 "made in Russia" można kupić już za 120 dolarów, czyli dużo taniej niż na słynnym Bazarze Szmuglerów w pakistańskiej miejscowości Darra. Nie ma dnia bez morderstwa, grabieży, gwałtu czy porwania...

Pełny tekst
http://eturystyka.org/content/view/633/191/

Tymczasem właśnie ZORGANIZOWANIE RZĄDÓW (czyli uformnowanie struktur państwowych , pozwoliło na rozpoczęcie przez Somalijczyków procesu wychodzenia z tego anarchistycznego "ideału":

CYTAT II " We wrześniu 2012 r. po raz pierwszy od 1967 r. na terytorium Somalii przeprowadzono wybory prezydenckie. Po ustanowieniu konstytucji w sierpniu 2012 r. przedstawiciele klanów somalijskich wybrali parlament, który następnie wyłonił prezydenta. Został nim Hassan Sheikh Mohamud. Prezydent, jak i nowy rząd na czele którego stoi premier Abdi Farah Shirdon Saaid za główny cel przyjęli przywrócenie bezpieczeństwa w kraju. (...) Przezwyciężenie anarchii i kryzysu politycznego pozwoliło wyłonić nowe somalijskie władze centralne. (...) Somalia będąca od 2008 r. nieprzerwanie na czele rankingu państw upadłych, publikowanego corocznie przez Found for Peace, w końcu zaczyna odbudowywać struktury państwowe. ..."

Wygląda więc, że jest dokładnie odwrotnie niż to opisujesz.

kobaian

Mam pytanie, a jaki system jest dla Ciebie najlepszy w aktualnej sytuacji Polski? Jeśli żaden nie jest dobry, pytam o taki, który byłby według Ciebie najmniejszym złem i miałby szanse się sprawdzić. Z czystej ciekawości zapytuję.

Obecnie panują u nas "służbizm" i etatyzm i szczerze mówiąc nie mam na razie wielkich nadziei na to, że to się zmieni. Wręcz przeciwnie, szykuje się zamordyzm pod płaszczykiem demokracji. Tzn. wszystkie instytucje będą wyglądały mniej więcej jak teraz, ale de facto, jak ktoś będzie chciał władzy podskoczyć, to się coś na niego znajdzie - albo UKS zrobi mu kontrolę w firmie do 25 lat wstecz, albo ktoś wytoczy mu proces o naruszenie dobrego imienia z wysokim odszkodowaniem. Opozycji będzie się ukręcało łeb, kneblowało usta i odcinało źródła finansowania, ale będzie to wyglądało tak, jakby chodziło o coś zupełnie innego. Szczerze mówiąc uważam przejście ze "służbizmu" na jakikolwiek inny ustrój za niemożliwy bez jakiegoś większego trzęsienia ziemi po drodze. Wynika z tego, że służby specjalne są na tyle silne i dobrze poinformowane, że mogą zwalczać każde zagrożenie dla swej wszechwładzy w zarodku i to w dodatku całkowicie po cichu. Jedynie na co możemy liczyć, to na to, że służby są na tyle dobrze poinformowane, iż gdy będziemy już na skraju przepaści zareagują odpowiednio i zrozumieją, że również i w ich interesie leży pewna suwerenność kraju oraz gospodarcza stabilność.

Natomiast wymarzony ustrój na dziś, to byłaby republika o ustroju prezydenckim z małym jednoizbowym parlamentem uchwalającym głównie kwestie finansowe. W parlamencie obowiązywałby cenzus majątkowy - np. w postaci pewnej sumy kwot zapłaconej w podatkach oraz cenzus wykształcenia, co pozwoliłoby wyeliminować kompletnych matołów i warchołów. Ordynacja większościowa oczywiście. Prezydent byłby również szefem rządu. Współpracowników i administrację dobierałby sobie sam, w ilości i kształcie takiem, jaka by mu odpowiadała, ale musiałby funkcjonować w ramach budżetu uchwalanego przez parlament, więc szaleć zbytnio też by nie mógł. W sferze gospodarczej liberalizm, przy czym państwo powinno się wycofywać z różnych dziedzin stopniowo, tak aby nie było chaosu i paniki. Przede wszystkim zaś rezygnacja z polityki preferencji dla tzw. "zagranicznego kapitału", zamiast tego możliwe początkowo pewne preferencje podatkowe dla wysoko rozwiniętych technologii, czy nowatorskich rozwiązań w zakresie energetyki i gospodarowania zasobami naturalnymi.

Nie, to ma pokazać, że do powstania zamków i katedr wcale nie potrzeba rządu centralnego i mówienie o nich nie ma znaczenia.
Oczywiście, że wypada lepiej od komunizmu, o czym już pisałem, komunizm zakłada brak własności prywatnej, w tym własności swojego ciała, więc jest systemem zbrodniczym z założenia, trzeba być ślepym, żeby tego nie dostrzegać.
Podatki są kradzieżą, są odebraniem części twojej własności pod groźbą przemocy, jeżeli przyjdzie do ciebie koleś i przystawi ci pistolet do głowy i powie, żebyś mu dawał kasę, to nazwiesz to kradzieżą, a jak przychodzi państwo i robi to samo, to nagle jest już zupełnie w porządku
Weź pod uwagę kontekst historyczny i nie gadaj głupot o oddawaniu cesarzowi co cesarskie, bo to było odniesienie do sytuacji w Izraelu w I wieku naszej ery, połączone z potępieniem wszelkiego oporu żydów względem cesarstwa, kiepski to przykład jak na tę dyskusję.
1000 lat historii pełne masowych morderstw motywowanych ekspansją, niewolnictwa takiego jak pobory wojskowe itp i grabieży.
Macie monarchię z bożej łaski w Arabii Saudyjskiej, nawet monoteistyczną

Jesli ten przyklad podales na powaznie, to dowodzi jasno, ze dalej nie rozumiesz o jaka monarchie mi kaman, a w takim razie nie wiem czy jest sens dalej rozmawiac.
Helikopter w Ogniu był o czasach wojny, po której to upadło państwo, kiepskie skojarzenie, reszta też słabo, bo sytuacja z pierwszego cytowanego akapitu wygląda identycznie w 3/4 Afryki subsaharyjskiej, specyfika kontynentu, tam gdzie są rządy jest zwykle o tyle gorzej, że poza tymi morderstw popełnianych przez losowych ludzi, morderstw dokonują rządy... poza tym ostatnia masakra w jednym z najmocniejszych państw Afryki- Nigerii chyba jest dosyć mocnym dowodem, że nie ma to znaczenia, takich masakr nie było w Somalii od 20 kilku lat, od czasów regularnej wojny.
Natomiast to, że każdy ma broń i jest ona łatwo dostępna jest akurat dużym plusem tej sytuacji, uzbrojony człowiek ma dużo większą niezależność od nieuzbrojonego, pełny dostęp do broni leżał u podstaw wolnościowego systemu XIX wiecznego USA, jeżeli podważasz to, że każdy człowiek powinien mieć prawo do posiadania broni, to naprawdę nie ma o czym dyskutować.

Drugi cytat jest po pierwsze tendencyjny, typowe wciskanie demokracji gdzie się da i twierdzenie, że jest to remedium na wszystko, a po drugie dotyczy tylko części Somalii, na której owszem Nigeria i ONZ zbudowały quasi-państwo (Somalijczycy wcale się do tego nie garnęli) no i nic dziwnego, że państwo gdy już powstało chce rozszerzać swoje kompetencje i "likwidować anarchię".

Nie jest odwrotnie niż opisuję, tylko ty porównujesz Somalię do państw europejskich, a ja porównuje do państw Afrykańskich z działającymi rządami. Na ich tle Somalia jest do przodu. No, trudno, żeby Somalia nie była na czele państw upadłych, jak pewnie kryteria tej fundacji to jest siła rządu i skuteczność policji, albo jakieś inne bzdury.

Zresztą- portal turystyczny- super źródło...


to, że każdy ma broń i jest ona łatwo dostępna jest akurat dużym plusem tej sytuacji, uzbrojony człowiek ma dużo większą niezależność od nieuzbrojonego, pełny dostęp do broni leżał u podstaw wolnościowego systemu XIX wiecznego USA, jeżeli podważasz to, że każdy człowiek powinien mieć prawo do posiadania broni, to naprawdę nie ma o czym dyskutować.

trudno, żeby Somalia nie była na czele państw upadłych, jak pewnie kryteria tej fundacji to jest siła rządu i skuteczność policji, albo jakieś inne bzdury.


Aha. A propop Policji i swobodnego posiadania broni. Wyobraźmy sobie taką scenkę z hipotetycznego raju "akap" - wychodze sobie ze sklepu z nowiutkim AK47 i, ot tak na próbę, wypalam w przechodzącego nieopodal Zuy Pana, który nakrywa się nogami. Obok przejeżdża nawet patrol Prywatnej Firmy Parapolicyjnej "RUMCAJS", ale ma to gdzieś, bo ten pechowiec wykupił akurat ochronę w konkurencyjnej wobec "Rumcajsa" firmie "Brudny Harry"...

Ma znaczenie, bo jak widac nie trzeba koniecznie likwidowac wladzy centralnej, aby ludzie mogli byc wolni i miec prawo sie bogacic.

Wyglada lepiej na papierze, ale trzeba byc slepym lub pozbawionym wyobrazni, zeby nie widziec zagrozen przez akap niesionych. Powiem wiecej, jedyna rzecza jaka mnie w akapie interesuje, to czy pozbawilby on komunizm pierwszego miejsca w ilosci ofiar i jak dlugo by mu to zajelo.
Panstwo moze byc lepsze lub gorsze, a bandyta jest zawsze bandyta. Jesli nie widzisz roznicy pomiedzy placeniem podatku suwerenowi a oddawaniem haraczu bandycie to chyba masz lekka paranoje.
Atakowanie akurat monarchii za rzeczy, ktore dzialy sie na kazdej szerokosci geograficznej niezaleznie od systemu rzadow
A to wlasnie wladza krolewska i katolicyzm ze swoim Przykazaniem Milosci (czyms, czego akap nie ma i miec nie moze)
Jesli ten przyklad podales na powaznie, to dowodzi jasno, ze dalej nie rozumiesz o jaka monarchie mi kaman, a w takim razie nie wiem czy jest sens dalej rozmawiac.

To była odpowiedź na pierdolenie "wyjedź do Somalii"


to, że każdy ma broń i jest ona łatwo dostępna jest akurat dużym plusem tej sytuacji, uzbrojony człowiek ma dużo większą niezależność od nieuzbrojonego, pełny dostęp do broni leżał u podstaw wolnościowego systemu XIX wiecznego USA, jeżeli podważasz to, że każdy człowiek powinien mieć prawo do posiadania broni, to naprawdę nie ma o czym dyskutować.

trudno, żeby Somalia nie była na czele państw upadłych, jak pewnie kryteria tej fundacji to jest siła rządu i skuteczność policji, albo jakieś inne bzdury.


Aha. A propop Policji i swobodnego posiadania broni. Wyobraźmy sobie taką scenkę z hipotetycznego raju "akap" - wychodze sobie ze sklepu z nowiutkim AK47 i, ot tak na próbę, wypalam w przechodzącego nieopodal Zuy Pana, który nakrywa się nogami. Obok przejeżdża nawet patrol Prywatnej Firmy Parapolicyjnej "RUMCAJS", ale ma to gdzieś, bo ten pechowiec wykupił akurat ochronę w konkurencyjnej wobec "Rumcajsa" firmie "Brudny Harry"...

No, wchodzisz w Teksasie do sklepu z nowym AK-47 (broń dostępna od ręki w każdym dużym teksańskim sklepie z bronią), strzelasz sobie do Johna w kapeluszu, ten ginie, przejeżdża sobie niedaleko Szeryf, ale trudno, żeby słyszał.

Z tym, że w Teksasie jak wchodzisz do sklepu, to sklepikarz ma pod ladą strzelbę, John ma pistolet, tak samo 12 osób znajdujących się w sklepie, marne szanse na przeżycie...

No, wchodzisz w Teksasie do sklepu z nowym AK-47 (broń dostępna od ręki w każdym dużym teksańskim sklepie z bronią), strzelasz sobie do Johna w kapeluszu, ten ginie, przejeżdża sobie niedaleko Szeryf, ale trudno, żeby słyszał.

Z tym, że w Teksasie jak wchodzisz do sklepu, to sklepikarz ma pod ladą strzelbę, John ma pistolet, tak samo 12 osób znajdujących się w sklepie, marne szanse na przeżycie...


W jakim Texasie ? Przeciez to stan w USA. W państwie z Podatkami, Policją, bezlitosnym Urzędem Skarbowym, Sądami Prokuraturą, FBI, CIA, podsłuchiwaniem obywateli. W USA jak rozpalisz ognisko w lesie, to zjawi się Policja z Straża Pożarną i wpierdzielą Ci taki mandat, że 2 lata go będziesz spłacał.

Rozmawiamy o "Raju Akap", czyli czymś na wzór Somalii, tylko bez wojny, czy jakoś tak.

Więc wyjaśnij mi, kto by mi Tam zabronił wywalić Ci serię w bebech po wyjściu ze sklepu, gdzie zapłaciłem za nowy AK47 model 2025 parę tysięcy uczciwie zarobionych Aka$, a sprzedawca dodał mi gratis 2 magazynki i nóż szturmowy, życząc miłego dnia i rychłego powrotu na zakupy, w zdrowiu i przy kasie???
No, ale nie ma tutaj nic do rzeczy to czy jesteśmy w państwie, czy nie, ma znaczenie dostęp do broni- w Texasie jest niemal taki sam jak byłby w akapie, karabinki maszynowe leżą obok kartofli w każdym markecie, naprawdę nie widzisz tutaj analogii?

Jakbym miał ubezpieczenie w firmie ochroniarskiej, tak samo firmę wynajmowałby sklep, każdy miałby broń, w tym ja, więc musiałbyś być szybszy- trochę ryzyko, musiałbyś uciec przed ochroną sklepu (raczej nikomu nie uśmiecha się, że przed jego sklepem strzelają do ludzi) łowcami nagród, detektywami itd, to chyba oczywiste, że typowa umowa z PAO zakładałaby ściganie zabójcy... Obecnie w Teksasie czy innych liberalnych miejscach też nikt cię nie powstrzyma przed kupieniem sobie karabinu, wyjściem na ulicę i zastrzeleniem iluś tam ludzi. A przypadek Breivika pokazał, że nawet bardzo ograniczone prawo do posiadania broni w tym względzie nie bardzo pomaga, wrecz przeciwnie, gdyby na Utoji ileś tam osób miało broń, mogłoby Breivika odstrzelić...

A kto powstrzymał islamskich terrorystów przed atakiem na Charlie Hebdo? Nikt... no cóż, czyli problem z dupy, pod tym względem, że państwo nie rozwiązuje tego problemu tak samo.

W dawnych czasach gdy jeszcze istniał wolny rynek medyczny w USA, było tak, że karetki ścigały się do chorych, do wypadków itd, ratowały życie, a później martwiły się o zapłatę, było tak z kilku względów, po pierwsze trzeba było mieć dobrą markę, żeby mieć klientów, po drugie było to opłacalne, po trzecie po prostu taką mieli politykę w firmach. Dlaczego to co działało w jednym sektorze, miałby nie działać w innym.

Zresztą ta idea funkcjonuje na świecie, kurorty w niebezpiecznych państwach, zachodnie inwestycje w Afryce czy Ameryce Południowej są chronione nie przez wojsko i policję, tylko przez prywatne firmy i jest to zwykle jedyne możliwe wyjście.

Problem dostępu do broni w ogóle jest niepotrzebnie roztrząsany, bo chyba mało kto tutaj jest przeciw dostępowi wolnego człowieka do broni palnej.


Więc wyjaśnij mi, kto by mi Tam zabronił wywalić Ci serię w bebech po wyjściu ze sklepu, gdzie zapłaciłem za nowy AK47 model 2025 parę tysięcy uczciwie zarobionych Aka$, a sprzedawca dodał mi gratis 2 magazynki i nóż szturmowy, życząc miłego dnia i rychłego powrotu na zakupy, w zdrowiu i przy kasie???


W dawnych czasach gdy jeszcze istniał wolny rynek medyczny w USA, było tak, że karetki ścigały się do chorych, do wypadków itd, ratowały życie, a później martwiły się o zapłatę, było tak z kilku względów, po pierwsze trzeba było mieć dobrą markę, żeby mieć klientów, po drugie było to opłacalne, po trzecie po prostu taką mieli politykę w firmach. Dlaczego to co działało w jednym sektorze, miałby nie działać w innym.


Wszystko fajnie, ale u nas w kraju zwykle i tak panuje polityka niedoboru albo taniości, więc nikt by się specjalnie nie przejmował, co najwyżej wszyscy świadczyliby tak samo chujowe usługi i git. dnia Sob 19:38, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz


Jakbym miał ubezpieczenie w firmie ochroniarskiej, tak samo firmę wynajmowałby sklep, każdy miałby broń, w tym ja, więc musiałbyś być szybszy- trochę ryzyko, musiałbyś uciec przed ochroną sklepu

Zresztą ta idea funkcjonuje na świecie, kurorty w niebezpiecznych państwach, zachodnie inwestycje w Afryce czy Ameryce Południowej są chronione nie przez wojsko i policję, tylko przez prywatne firmy i jest to zwykle jedyne możliwe wyjście.


Tak, ALE... Ale firmy ochroniarskie świadcza płatne usługi ochrony konkretnych obiektów czy ludzi i TYLE. Tu się ich odpowiedziaqlnośćx kończy.

Jakbym z tym nowiutkim kałachem zaatakował w szale chroniony sklep, to wdałbym się w bój z ochroną, która wykonując swoją pracę, sklepu by broniła. Jednak gdybym po wyjściu ze sklepu, już na ulicy (umówmy sie ZE SKLEPU NAS JUŻ NIE WIDAĆ ) , wdałbym się z Toba w sprzeczkę, bo twierdziłbyś, że AK47 to broń dla buraków, a rządzi M16, to KTO by mi zabronił Cię ubić w słusznym gniewie? KTO by mnie ścigał, śledził i tropił (bowiem po zabójstwie odjechałbym w Siną Dal nieoznakowanym, opancerzonym Hummerem) ? Prywatna Firma detektywistyczna? Kto by jej płacił za te usługi? Pogrążeni w bólu Rodzice?

W USA tymczasem funkcjonuje sprawne Państwo - z organami ścigania, Sądami, Prokuraturą i Urzędami Skarbowymi, które na te m.in. cele ściągają podatki. Istnieje też kara śmierci, którą orzekają państwowe Sądy, na wnioski państwowej Prokuratury, wykonywaną w państwowych więzieniach. I to te organy Państwa utrzymują tam ład, porządek i Bojaźń Bożą.

KTO by mnie ścigał, śledził i tropił (bowiem po zabójstwie odjechałbym w Siną Dal nieoznakowanym, opancerzonym Hummerem) ? Prywatna Firma detektywistyczna? Kto by jej płacił za te usługi? Pogrążeni w bólu Rodzice?

W akapie? Nikt, bo Żuj z chwilą śmierci (zależnie od umowy) przestałby być klientem. W sensie, chyba, że Zuj miał ubezpieczenie i firmę ochroniarską z umową o ściganiu dalej bądź o braku ścigania.

Założenie jest takie, że mieszkańcy akapu są ludźmi o sensownej moralności i rozumie, które jasno mówią "i po chuj masz go zabijać".

Z drugiej strony jakiś facet bogaty mógłby założyć firmę ścigającą morderców, bo to dobry biznes. Mógłby? No mógłby, czemu nie. Dajmy na to zrzucaliby się na jego działalność mieszkańcy miasta N, którzy nie chcą mieć morderców w swoich szeregach. Albo po prostu pewne społeczności, niekoniecznie mieszkańcy miasta/wsi/komuny.

A kara śmierci funkcjonuje obecnie chyba tylko w kilku stanach. Na dodatek głównie przez zastrzyk, z tego co pamiętam. "Krzesło jest zbyt mało humanitarne" - o zgrozo. dnia Sob 20:34, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 5 razy
Po to między innymi opłaca się ubezpieczenie w PAO, żeby ścigali kogoś kto mnie zabił, jak już mówiłem byłoby to na 100% w typowej umowie ubezpieczenia. Sytuacja tym się różni od państwowej, że ściganie zależy od indywidualnych umów, a nie od państwa, co jest systemem o tyle lepszym, że nie możesz zabronić komuś być pacyfistą i np chce, żeby kogoś za pobicie, czy nawet zabójstwo nie ścigano (zastrzeże to w swojej umowie, albo żadnej umowy z premedytacją nie będzie opłacał).
Swoim hummerem musiałbyś opuścić jakiś prywatny teren, niekoniecznie by cię w takim przypadku wypuszczono, gdybyś to zrobił zbyt wolno (miejscowe PAO znajduje trupa, robi szybkie przesłuchania, albo zamyka szybko teren w celu sprawdzenia itd), zaistniała by ta sama sytuacja co z karetkami w systemie wolnego rynku medycznego, miejscowa firma liczyłaby na pieniądze od ubezpieczyciela zabitego, zwykle by im się to opłacało.
Tak samo teraz nikt ci nie zabrania, zwyrodnialec jak będzie chciał kogoś zabić to zabije widelcem.
No dobrze, jestem pokojowym czlowiekiem, nie będę zabijał ludzi w sprzeczce. Ale mam 2 małe słabości - lubię dobry alkohol i szybką jazdę samochodem.

W naszym niedoskonałym Państwie staram sie obu tych namiętności nie łączyć. Ale w AKAP? Kto mi zabroni?

A więc, inny przykład; jadę sobie tym Hummerem nawalony jak stodoła, 150 km/h przez miasto i PECH - za zakrętem na przejściu dla pieszych Cię rozjeżdzam . Oczywiście, ani myślę się zatrzymać i odjeżdżam w Dal Siną.

Pytania: Kto w AKAP mnie zbada alkomatem i zabroni jazdy po pijaku? Kto zmierzy mi prędkość? Kto mnie po wypadku będzię ścigał? Kto mnie skutecznie zatrzyma (mój dom - moja twierdza)? Kto mnie wreszcie, po schwytaniu, osądzi? Kto na mnie wyrok wykona? Jeśli to będzie więzienie, boś przeżył, to kto więzienie utrzyma, kto strażnikom zapłaci?

Odpowiecie - obywatele miasta AKAP. Bo nikt nie chce być rozjechany na pasach przez pijanego rajdowca. Ale raczej nie dobrowolnie, ponieważ to są funkcje publiczne. Czyli ta Społeczność AKAP utworzy jakieś organa. Ścigania, sądownicze, prokuratorskie itp, itd. I zobowiąże swoich obywateli, żeby sprawiedliwie na te funkcje płacili . PRZYMUSOWO. Bo obywatele nie będą tolerować, że jeden frajer na szeryfa płaci składkę, a cwaniak nie - ale w razie biedy to o pomoc krzyczy.

Możemy się dalej bawić w takie przypadki. I zawsze dojdziemy do tego, że obywatele, czyli jakaś Społeczność utworzy Państwo. Państwo z pewnymi funkcjami i organami je wykonującymi, które to, w nawet bardzo ograniczonej formie, bedzie niezbędne. Tak jak przed wiekami, w AKAP zostaną utworzone ponownie państwa, w drodze naturalnego rozwoju cywilizacyjnego. I tak będzie też w Somalii.
No nie, bo masz błąd na poziomie założeń, w mieście ulice byłyby prywatne (zwykle należące do grupy ludzi, opłacających na tym terenie PAO pilnujące porządku) i musiałbyś pod groźbą sankcji wyszczególnionych w jego prywatnym kodeksie przestrzegać jego zasad. Pewnie takie grupy na jakimś obszarze by się dogadały co do ogółu, ale generalnie znaki by ci mówiły jakie są przepisy na danym terenie. Ale znów w liberalnych stanach USA nikt nie ma prawa cię zatrzymać jeżeli nie łapiesz przepisów, więc nawet jeżeli jesteś najebany jak szpadel i jedziesz autem i nie łamiesz przepisów to możesz jechać. Ponadto w tych stanach testem "upojenia" są jakieś zabawne ćwiczenia typu chodzenie po linii prostej.

Oczywiście więzienie nie byłoby preferowanym w owym systemie sposobem karania ludzi, zauważmy, że poza zabójstwami (umyślnymi i nie) większość przestępstw da się zrekompensować finansowo- kradzież, oszustwo, nawet do pewnego stopnia uszkodzenie ciała, bo leczenie można opłacić, plus odszkodowania itd, więc w takim razie kary finansowe (lub związane z odpracowaniem na rzecz poszkodowanego) byłyby w większości przypadków preferowane. Zabójcy byliby poszukiwani żywi lub martwi, więc pewnie dla wygodny zwykle by ginęli. Natomiast prywatne sądownictwo nie jest niczym abstrakcyjnym, funkcjonowało w starożytnym Rzymie i jeszcze kilku innych miejscach w historii.

Możemy się bawić, tylko nie myśl, że akap to państwo bez państwa z masą terenu "publicznego".


Odpowiecie - obywatele miasta AKAP. Bo nikt nie chce być rozjechany na pasach przez pijanego rajdowca. Ale raczej nie dobrowolnie, ponieważ to są funkcje publiczne. Czyli ta Społeczność AKAP utworzy jakieś organa. Ścigania, sądownicze, prokuratorskie itp, itd. I zobowiąże swoich obywateli, żeby sprawiedliwie na te funkcje płacili . PRZYMUSOWO. Bo obywatele nie będą tolerować, że jeden frajer na szeryfa płaci składkę, a cwaniak nie - ale w razie biedy to o pomoc krzyczy.


A udział w mieście wiązałby się z faktem, że chcesz mieć bezpieczeństwo. Chcącemu nie dzieje się krzywda, więc jeżeli podejmiesz tą decyzję dobrowolnie, to gdzie jest problem z płaceniem haraczu? Komuś nie będzie odpowiadało, to się wypisze z tego 'państwa'. Tylko, że to nie będzie sensu stricto państwo, bo może nie mieć dziedzictwa kulturowego itp.

I jakie organa? Do prokuratury wynajmą Niezależny Związek Prokuratorski sp. z. o. o., a do funkcji policyjnej KtórąśtamKolejnąZRzędu Firmę Ochroniarską S.A. Różnica będzie taka, że będą mogli wybierać (oczywiście zakładamy, że nie będzie monopolu jednej firmy - chociaż mogłaby taka sytuacja wystąpić) kogo chcą zatrudnić do tej roli. Czy obecnie można być bezpaństwowcem? Chyba nie. Jednocześnie konkurencja wymuszałaby sprawne działanie - ograniczenie się tylko do zysku (opowiadając się po stronie tego, kto lepiej płaci, a nie wobec osoby [grupy], co do której mamy zobowiązania) prowadziłoby do spadku zaufania do firmy, a w dalszej mierze mogłoby prowadzić do mniejszej liczby klientów. dnia Sob 21:26, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 3 razy
Nie wiem po co rozważać w ogóle system społeczno-polityczny, któremu brakuje najważniejszej cechy - mianowicie stabilności. Przecież wystarczy, że przyjdzie jakiś Kutasozord z kilkoma wojami i zaproponuje wynajętym przez Was firmom ochroniarskim, aby do niego dołączyli, a będą mogli Was dowolnie rabować, gromadzić ogromne łupy, z Was zrobić niewolników i żerować na Waszej pracy. I w jednej chwili z AKAPU nic nie zostanie, bo przecież członkowie społeczności AKAP, aby podjąć decyzję o obronie, muszą się najpierw dogadać, wynająć jeszcze większą firmę ochroniarską, która sprostałaby armii Kutasozorda. A Kutasozord w między czasie nie tylko zrobi wiadomo co z prywatnie ubezpieczonymi przez Vilverina liliami Francji, ale po prostu rozwali cały Wasz dorobek i ustanowi własne państwo.
Jakoś nawet największy kutasozord świata nie poradził sobie z górskimi kozojebcami albo skośnokimi kurduplami, tylko dlatego, że byli uzbrojeni, pokonanie 1000000 uzbrojonych osób broniących własnych podwórek, jest trudniejsze niż pokonanie tak samo liczebnej państwowej armii. Zresztą w interesie dużych firm było by, to by nie dać się wyrabować, a duże firmy miałby silną ochronę i struktury zorganizowane lepiej od jakichś uzurpatorów. Ponadto bez państwa Kutasozord nie robiłby tego legalnie, więc raczej miałby na plecach permanentną partyzantkę.

Do prokuratury wynajmą Niezależny Związek Prokuratorski sp. z. o. o., a do funkcji policyjnej KtórąśtamKolejnąZRzędu Firmę Ochroniarską S.A. Różnica będzie taka, że będą mogli wybierać (oczywiście zakładamy, że nie będzie monopolu jednej firmy - chociaż mogłaby taka sytuacja wystąpić) kogo chcą zatrudnić do tej roli. Czy obecnie można być bezpaństwowcem? Chyba nie. Jednocześnie konkurencja wymuszałaby sprawne działanie - ograniczenie się tylko do zysku (opowiadając się po stronie tego, kto lepiej płaci, a nie wobec osoby [grupy], co do której mamy zobowiązania) prowadziłoby do spadku zaufania do firmy, a w dalszej mierze mogłoby prowadzić do mniejszej liczby klientów.

Hm. CZyli w AKAP w zasadzie zmieni się tylko forma własności organów Państwa, a nie ich funkcje i zasady działanie de facto.
Prokuratura Spółka z o.o. albo Sąd Rejonowy Filas & ZuyPan Spółka Jawna? Ale kto by je wybierał, nadzorował, podpisywał z nimi umowy?Każdy obywatel z dowolną firmą??

To ja np. zawarłbym umowy z Firmą Ochroniarską "RUMCAJS", Sądem "Paragraf" Spółka z o.o. i Prokuraturą Mój Wujek Jurek. I zadbałbym o to, żeby być nietykalnym.

Jakbym np. rozjechał po pijaku Zuy Pana i przyszliby mnie aresztować ochroniarze z Firmy Ochroniarskiej "Brudny Harry" (z którą to firmą Zuy Pan miałby umowę), doszłoby do niewąskiej bitwy, bo:
po 1. Byłbym uzbrojony i zaraz jakby ochroniarze z BH przeskoczyli moje ogrodzenie, otworzyłbym ogień z AK47 i obrzuciłbym ich granatami
2. Natychmiast zawezwałabym telefonicznie ludzi z "RUMCAJSA", żeby mnie bronili przed jakimiś bandziorami, co mój dom napadli
(a płaciłbym Rumcajsowi składke Super Gold Delux).

A w sytuacji, gdybyśmy OBAJ byli klientami Rumcajsa, nie zaatakowaliby przecież własnego klienta (byłoby to absurdalne). Zresztą, podpisałbym umowę tylko z taką firmą, która gwarantowałaby, że mnie nie zaatakuje... (to chyba logiczne, nie?).

-snip-

Ale kto powiedział, że w ogóle ktoś zaoferowałby ci umowę gwarantującą zupełną, stuprocentową nietykalność cielesną? Byłaby klauzula która zabrania X, Y, Z i jak przejebiesz to umowa idzie do piachu. Jasne, można teoretyzować, że większą kasę zarabiałyby firmy oferujące kompletną nietykalność, ale najpierw trzeba by było mieć pieniążki na tego typu umowy. O ile w ogóle powstałyby na rynku. A za rozjechanie kogoś byłbyś jeszcze potencjalnie wystawiony na samosąd, bo nikt nie chce mieć rozjeżdżaczy w społeczeństwie. dnia Sob 22:19, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
Wyrok zaufanego sądu, pokazują przedstawicielom firmy i oni z obawy przed utratą zaufania umywają ręce, sorry bardzo.

Nie, zmieniłoby się to, że wchodziłbyś na jakiś teren akceptując zasady, ale nikt by cię nie zmuszał do przebywania na tym terenie, nikt by cię nie zmuszał do mieszkania w mieście, które pewnie byłoby w częściach należących do różnych ludzi, konkurujących ze sobą jakością usług. Mógłbyś wyjechać na wieś, kupić sobie 2ha rancza, albo te same 2ha nieużytków sobie zawłaszczyć jako niczyje i sobie tam mieszkać na swoim i ustalać swoje zasady.

Mógłbyś się bronić przed PAO, tak jak teraz przestępcy bronią się przed policją, ale tak samo PAO na ogień odpowiedziałoby ogniem, a chyba nie masz wątpliwości, że firma działająca w takich warunkach byłaby trochę lepiej uzbrojona i wyszkolona od ciebie. Ostatecznie zrównaliby twój dom razem z tobą z ziemią czołgiem lub coś w tym stylu.

Jakoś nawet największy kutasozord świata nie poradził sobie z górskimi kozojebcami albo skośnokimi kurduplami, tylko dlatego, że byli uzbrojeni, pokonanie 1000000 uzbrojonych osób broniących własnych podwórek, jest trudniejsze niż pokonanie tak samo liczebnej państwowej armii. Zresztą w interesie dużych firm było by, to by nie dać się wyrabować, a duże firmy miałby silną ochronę i struktury zorganizowane lepiej od jakichś uzurpatorów. Ponadto bez państwa Kutasozord nie robiłby tego legalnie, więc raczej miałby na plecach permanentną partyzantkę.
Mnie się wydaje, że Kutasozord poradził sobie wielokrotnie z podobnymi społecznościami. Taka była przecież geneza powstawania państw, przynajmniej wedle tego, co przedstawiłeś. Z jednej strony twierdzisz, że Średniowiecze było okresem, gdy różne Kutasozordy najeżdżały, podporządkowywały sobie różne społeczności, a z drugiej twierdzisz, że nowo postały AKAP byłby na to odporny.

Ponadto pomyślmy jeszcze, co wielkie firmy robiłyby wówczas przy pomocy swoich ochroniarzy, gdy nie byłoby zagrożenia ze strony Kutasozorda. Może same zaczęłyby się w niego bawić?


Ponadto pomyślmy jeszcze, co wielkie firmy robiłyby wówczas przy pomocy swoich ochroniarzy, gdy nie byłoby zagrożenia ze strony Kutasozorda. Może same zaczęłyby się w niego bawić?


Jeżeli by im się to opłacało, ryzykując ataki innych wielkich firm. Chyba, że by się dogadali, ale to samo ryzyko mamy obecnie. A nie, przepraszam, obecnie wcale nie jest tak, że można sobie spokojnie nadużywać służb państwowych dnia Sob 22:21, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 2 razy
Bo średniowiecze było zupełnie inaczej zorganizowane i była bardzo ograniczona ilość dróg zdobywania bogactwa, głównie przez najazd, to spora różnica. Wtedy to była opłacalna droga, dziś już raczej nie bardzo.

Bo średniowiecze było zupełnie inaczej zorganizowane i była bardzo ograniczona ilość dróg zdobywania bogactwa, głównie przez najazd, to spora różnica. Wtedy to była opłacalna droga, dziś już raczej nie bardzo.

To znaczy co, nie bylo zadnego rzemiosla, rolnictwa i handlu, tylko przez cale sredniowiecze rozni Hunowie gonili reszte od Kaukazu po Atlantyk i z powrotem?


Ponadto pomyślmy jeszcze, co wielkie firmy robiłyby wówczas przy pomocy swoich ochroniarzy, gdy nie byłoby zagrożenia ze strony Kutasozorda. Może same zaczęłyby się w niego bawić?


Jeżeli by im się to opłacało, ryzykując ataki innych wielkich firm.
Chyba, że by się dogadali, ale to samo ryzyko mamy obecnie. A nie, przepraszam, obecnie wcale nie jest tak, że można sobie spokojnie nadużywać służb państwowych
Karteli nigdy nie było?

Ale monopol służb państwowych to w tym wypadku zaleta. Możesz obawiać się tylko państwa, wiesz że sąsiad obawia się tylko państwa. A w AKAP musisz obawiać się ochroniarzy wielu różnych firm.

Nie zdajecie sobie chyba sprawy, że państwo, choć nie zawsze udolnie i nie zawsze na czas, to jednak stawia tamę dla podobnych procederów.

Tak, ale nie. A cło nie jest swojego rodzaju zmuszaniem do kupowania czegoś innego, bo cała reszta jest za droga (przez cło)?

Poza tym co z tego, że sąsiad też obawia się wojska, bo może mieć w tym wojsku znajomości? Tutaj akurat niewiele się to wszystko różni. dnia Sob 22:52, 24 Styczeń 2015, w całości zmieniany 1 raz
Kartele i zmowy są wynikiem działania państwa, już nawet na uwolnionym rynku bardzo szybko byłyby neutralizowane przez pojawiającą się konkurencję.

Nie, monopol to nigdy nie jest zaleta. Kto obroni cię przed państwem?
Mistrz zuy wie lepiej niż wy wszyscy debile. Na kartach u mądrego filozofa się zgadza.

Kartele i zmowy są wynikiem działania państwa, już nawet na uwolnionym rynku bardzo szybko byłyby neutralizowane przez pojawiającą się konkurencję.
Phoebus odpowiedzialny za słynny "spisek żarówkowy" nie był dziełem państwa z tego, co się orientuję, tylko organizacją międzynarodową. Firmy dogadały się ponad państwami.

A tak przy okazji, czy z AKAPem jest tak jak z rewolucją socjalistyczną, że aby się udać musi ogarnąć cały glob? Bo jak na razie Twoje przykłady zupełnie nie biorą pod uwagę istnienie obok AKAP wrogich mu państw.

A tak przy okazji, czy z AKAPem jest tak jak z rewolucją socjalistyczną, że aby się udać musi ogarnąć cały glob? Bo jak na razie Twoje przykłady zupełnie nie biorą pod uwagę istnienie obok AKAP wrogich mu państw.

Firmy ochroniarskie obronia na pewno.
Nie, nie musi ogarniać całego globu, może działać miejscowo, w pewnych warunkach, chociaż oczywiście wtedy NATO i ONZ w imię "demokracji" na pewno by próbowało coś z tym zrobić, to przyznam jest największa przeszkoda. Pytanie, czy ludzie którzy by zasmakowali wolności tak łatwo daliby się znów zniewolić.

Nie, nie musi ogarniać całego globu, może działać miejscowo, w pewnych warunkach, chociaż oczywiście wtedy NATO i ONZ w imię "demokracji" na pewno by próbowało coś z tym zrobić, to przyznam jest największa przeszkoda. Pytanie, czy ludzie którzy by zasmakowali wolności tak łatwo daliby się znów zniewolić.
Poza tym takie koncerny jak Philips, które zainwestowały u nas kupę kasy zatrudniłyby firmy ochroniarskie, aby nas bronić.

Ale kto powiedział, że w ogóle ktoś zaoferowałby ci umowę gwarantującą zupełną, stuprocentową nietykalność cielesną? Byłaby klauzula która zabrania X, Y, Z i jak przejebiesz to umowa idzie do piachu..

Załamujesz mnie To w tym raju nie mozna by było zawierać dowolnych umów Z dowolną firmą? A poza tym, może to ja sam założyłbym sobie taką firmę ochroniarską? Lubie strzelać, mam paru kolegów, co byli w wojsku...

> Zuy Pan

"Wyrok zaufanego sądu"

CO? Jaki wyrok?? Chłopie, dopiero Cię przejechałem, myję krew z auta. Usuwam dowody. Ktoś mnie, powiedzmy, widział. Ale nie jest pewny, ciemno było. Kto zrobi ekspertyzy?? Kto mnie przesłucha? Firma ochroniarska? Przecież jej nie wpuszczę do domu! A oni nie mają jeszcze żadnego wyroku, tylko niejasne podejrzenia.

Inny przykład. Na odwyrtkę.

Jadę w interesach do Miasta AKAP, Szczecina AD 2025. Tam to ja mam pecha. Jakiś pijany idiota w czarnej beemce przejeżdża mnie na przejściu dla pieszych i ucieka. Leżę połamany i nieprzytomny, ktoś wzywa karetkę - ale niestety, nie ma tu filii Spółki "Wesoły Ratownik", z którą mam umowę. Muszę wpierw podpisać umowę z tamtejszą Firmą Ratunkową, a do tego musze oprzytomnieć. Po paru godzinach, zabierają mnie do Spółki zoo "Szpital Zdrów Jak Rydz" w Szczecinie ale zwłoka powoduje, że zostaje sparaliżowany do końca życia.

Wracam do swego sioła i tam walę zaraz do swej firmy ochroniarskiej "RUMCAJS" - znajdźcie mi tego skurwiela w Beemce ze Szczecina!

Po paru dniach - jest ! Gnój jeden, przy aresztowaniu to się rzucał, jego firma interweniowała, była strzelanina, no chuj. Szef Rumcajsa przebąkuje, że ma duże koszty, 2 rannych, w dodatku parę magazynków wystrzelalli... Ale co mnie to? Umowa to umowa.

Prokurator "Wujek Jurek" przesłuchuje kolesia, a lubi te robotę, hehe. Lekko przypalony dres z beemki się przyznaje, mój Sąd na rozprawie pyta Wujka o wyrok? No jak to - CZAPA, biedny thon022 sparaliżowany, to co jeszcze Firmie LOCHY będzie płacił za trzymanie skazańca? Stryczek i po pieśni. Gość zawisa na szubienicy. Po 2 miesiącach jednak się okazuje, że to nie ten koleś. Goście z Rumcajsa się pomylili, Wujka Jurka poniosło, głupia sprawa... W ramach umowy Rumcajs przywozi tym razem prawdziwego sprawcę ...

PS Takie i inne bajki można wymyślać, ale chyba wystarczy. Ta koncepcja to absurd. Wszędzie, w różnych cywilizacjach, ludzie tworzyli Państwa, nie jakieś Akapy. W Egipcie, Chinach, Grecji. Państwo stworzyli odcięci od innych cywilizacji Aztekowie.

Ale kto powiedział, że w ogóle ktoś zaoferowałby ci umowę gwarantującą zupełną, stuprocentową nietykalność cielesną? Byłaby klauzula która zabrania X, Y, Z i jak przejebiesz to umowa idzie do piachu..

Załamujesz mnie To w tym raju nie mozna by było zawierać dowolnych umów Z dowolną firmą? A poza tym, może to ja sam założyłbym sobie taką firmę ochroniarską? Lubie strzelać, mam paru kolegów, co byli w wojsku...
-snip-
Piszesz o tym tak, jakby wiele dziwnych rzeczy w historii nie bywało zamiatanych pod dywan i zbywanych ciszą, na dodatek - co gorsza - pod bacznym okiem państwa.

A to, o czym piszesz, to akurat argument przeciwko samej w sobie karze śmierci, a nie przeciwko "prokuraturze akapowej" i "spółkom" - państwowa policja nie popełnia błędów? Wolne żarty Mało to historii, że zabito nie tego człowieka, a potem znaleziono winnego? No tak, mało, bo zwykle po prostu zapomina się o sprawie.

Za interwencję wobec klientów firmy A firma B mogłaby dostawać dodatkową kasę. I problem sam się rozwiązał.
Pomyłki się zdarzają zawsze i wszędzie, tylko Policja państwowa to potężna organizacja, z ogromnymi środkami technicznymi i możliwościami. W jaki sposób jej funkcję przejęłyby rozmaite firmy ochroniarskie? Kto opłacałby im koszty wieloletnich śledztw czy ekspertyz? Szukaliby zresztą tylko zabójcy swoich klientów. Czyli biedaka, którego na składkę w prywatnej Policji nie byłoby stać, mógłby zabić każdy - ot, choćby dla zabawy.

To samo ze służbą zdrowia, inspekcją handlową, prawem budowlanym, ochroną środowiska. Powiedzmy, że chciałbym palić plastikowymi butelkami w piecu. I wała innym do tego! Takie moje Święte Prawo na moich 2 ha. To mój AKAP. A szambo wywalałbym do rzeki - co mnie obchodzi, że ludzie się w moim gównie będa latem kąpać? Tak 5 km dalej jest inny AKAP, niech se coś wymyślą. Albo nie kąpią.

Zrozumcie, że koncepcja AKAP może się zmaterialiozować tylko w warunkach totalnego chaosu i nędzy, czyli takich, jak w tej nieszczęsnej Somalii. I będzie to modelowy przykład jej funkcjonowania - prawo stanowić będą zbrojni watażkowie, życie ludzkie nie będzie miało żadnej
wartości. Za to każdy będzie trzymać broń maszynową w domu. Taki twór to będzie Piekło Na Ziemi.

Pomyłki się zdarzają zawsze i wszędzie, tylko Policja państwowa to potężna organizacja, z ogromnymi środkami technicznymi i możliwościami. W jaki sposób jej funkcję przejęłyby rozmaite firmy ochroniarskie? Kto opłacałby im koszty wieloletnich śledztw czy ekspertyz? Szukaliby zresztą tylko zabójcy swoich klientów. Czyli biedaka, którego na składkę w prywatnej Policji nie byłoby stać, mógłby zabić każdy - ot, choćby dla zabawy.

To samo ze służbą zdrowia, inspekcją handlową, prawem budowlanym, ochroną środowiska. Powiedzmy, że chciałbym palić plastikowymi butelkami w piecu. I wała innym do tego! Takie moje Święte Prawo na moich 2 ha. To mój AKAP. A szambo wywalałbym do rzeki - co mnie obchodzi, że ludzie się w moim gównie będa latem kąpać? Tak 5 km dalej jest inny AKAP, niech se coś wymyślą. Albo nie kąpią.

Zrozumcie, że koncepcja AKAP może się zmaterialiozować tylko w warunkach totalnego chaosu i nędzy, czyli takich, jak w tej nieszczęsnej Somalii. I będzie to modelowy przykład jej funkcjonowania - prawo stanowić będą zbrojni watażkowie, życie ludzkie nie będzie miało żadnej
wartości. Za to każdy będzie trzymać broń maszynową w domu. Taki twór to będzie Piekło Na Ziemi.


Nie znasz się, Jesteś socjalistą i zwolennikiem knagi w dupie.
Obejrzę se więc mego idola:

https://www.youtube.com/watch?v=45pVCf-C94k

Pomyłki się zdarzają zawsze i wszędzie, tylko Policja państwowa to potężna organizacja, z ogromnymi środkami technicznymi i możliwościami. W jaki sposób jej funkcję przejęłyby rozmaite firmy ochroniarskie? Kto opłacałby im koszty wieloletnich śledztw czy ekspertyz? Szukaliby zresztą tylko zabójcy swoich klientów. Czyli biedaka, którego na składkę w prywatnej Policji nie byłoby stać, mógłby zabić każdy - ot, choćby dla zabawy.

To samo ze służbą zdrowia, inspekcją handlową, prawem budowlanym, ochroną środowiska. Powiedzmy, że chciałbym palić plastikowymi butelkami w piecu. I wała innym do tego! Takie moje Święte Prawo na moich 2 ha. To mój AKAP. A szambo wywalałbym do rzeki - co mnie obchodzi, że ludzie się w moim gównie będa latem kąpać? Tak 5 km dalej jest inny AKAP, niech se coś wymyślą. Albo nie kąpią.

Zrozumcie, że koncepcja AKAP może się zmaterialiozować tylko w warunkach totalnego chaosu i nędzy, czyli takich, jak w tej nieszczęsnej Somalii. I będzie to modelowy przykład jej funkcjonowania - prawo stanowić będą zbrojni watażkowie, życie ludzkie nie będzie miało żadnej
wartości. Za to każdy będzie trzymać broń maszynową w domu. Taki twór to będzie Piekło Na Ziemi.

Akap oczywiście budzi wiele wątpliwości, ale akurat wszystkie wymienione przez Ciebie w tym temacie były rozpatrywane wielokrotnie, chociażby przez Rothbarda w Manifeście Libertariańskim (jeżeli ciekawi Cię, jak zostały te problemy przez niego rozwiązane, możesz zajrzeć, jest pdf w internecie, do tego jest to podzielone na sekcje dotyczące konkretnych problemów więc łatwo znaleźć to co nas interesuje). Nie chcę wchodzić w dyskusję, bo sam nie jestem wcale przekonany do akapu i mam za małą wiedzę na ten temat (ale przynajmniej się nie wymądrzam), ale powinieneś zdawać sobie sprawę, że jak na razie wszystkie Twoje argumenty były do odparcia, już większe wątpliwości budzi we mnie to co pisał np. Kobaian.
Wymyślasz problemy z dupy, które dokładnie tak samo wyglądają w państwie, albo jeszcze gorzej, bo każdy ma to w dupie, policja nie rozwiąże sprawy- trudno, na pewno jakiś policjant się przejmie, że jej nie rozwiązał, firma nie rozwiąże sprawy- nie dostanie kasy, ma realną stratę, nie trudno.

Aha... czyli jesteś też przeciw prywatnej służbie zdrowia, oraz innymi faszystowskimi przepisami typu "hur dur, nie postawisz sobie krzywego garażu z desek na podwórku, bo ci dojebiemy 3miliardy kary" spoko... to już wiemy, że jesteś fetyszystą gwałtu na samym sobie.
Palę plastikowymi butelkami w piecu i jakoś nikomu nic się nie dzieje...
A nie możesz wrzucać swojego szamba do rzeki, chyba, że ją całą kupisz i jeszcze zapłacisz odszkodowanie ludziom korzystającym z morza/rzeki do której wpada za zanieczyszczenia, bo rybak ma pełne prawo do morza, jako, że dodaje do niego swoją pracę, bo wydobyć z niego zasoby, ale wiadomo, że to niemożliwe. Jak będziesz zanieczyszczał rzekę której odcinek dalej jest kogoś innego, to niszczysz jego własność, więc zostajesz wyruchany słoniami lub coś w tym stylu, bo popełniasz przestępstwo, które bardzo łatwo namierzyć, raczej ci się to nie opłaca, można srać do rzeki jak jest "publiczna" wtedy każdy ma to w dupie.

"zmyję krew z auta" "usuwam dowody"->poziom abstrakcji na zasadzie "a zabiję kogoś i nie będzie dowodów, bo widziałem na filmie". Przypominam, że samochód jadący 150km/h i uderzający w człowieka jest dosyć mocno uszkodzony, zostaje lakier, krew nawet zmyta zostawia ślad widoczny w widmie UV, samochodu nie da się naprawić bez śladu itd... Poza tym dokładnie tak samo wygląda to w przypadku państwa, nie wiem jak niby orać ma akap coś co jeszcze gorzej funkcjonuje w państwie...

Tylko w tej Somalii było piekło na ziemi gdy było tam państwo, a jak nie ma państwa jest wielokrotnie lepiej, o kurde, to przecież ponoć niemożliwe. Życie ludzkie nie ma wartości, dlatego, że państwo je chroni, więc niby czemu miałoby stracić wartość? Watażkowie rządzili tam za czasów państwa i walczyli między sobą o władzę, od kiedy władzy nie było, zaczęli zajmować się każdy swoimi sprawami, bo nie było o co walczyć. Zobaczycie, że w Somalii powstanie z inicjatywy Nigerii i ONZ rząd, który za max 10-15 lat znów pogrąży się w wojnach domowych o to kto ma rządzić, a wystarczyło murzynów zostawić w spokoju i by byli za kilka lat całkiem miłym państwem do życia.

W ogóle największa beka, że większość piratów ma swoje kryjówki w quasi-państwowym somalilandzie, a nie w anarchistycznej części tego terenu.


Palę plastikowymi butelkami w piecu i jakoś nikomu nic się nie dzieje...


Ale wiesz, ze w akapie mogliby ci narobić problemów za zasyfianie powietrza na prywatnych terenach?
Przejrzałem własnie ten Manifest Libertariański Rothbarda.

O bezpieczeństwie Cyt:

"Co będzie, gdy okolica nie będzie miała swojej ochrony, a policjant z firmy A zauważy, że ktoś został napadnięty? Czy pospieszy ofierze z pomocą? To będzie, oczywiście, zależało od firmy A, ale trudno sobie wyobrazić, by prywatne firmy ochroniarskie nie kierowały się zasadą dobrej woli i nie udzielały darmowej pomocy w nagłych przypadkach. W zamian oczekiwałyby może dobrowolnej opłaty od osoby poszkodowanej w takim zajściu. .."

A jak będzie 2 ochroniarzy z konkurenyjnych firm, a ofiara pod krawatem, to "Policjanci" może wezmą się za łby, kto ma ten datek dostać? taka Walka o Klienta jest świetnie pokazana w "Gangach Nowego Yorku" - prywatna Straż Pożarna zamiast gasić ogień, zaczyna bijatykę z konkurencyjną brygadą, która próbuje działać na ich terenie...

O sądach: "Co jednak będzie, jeśli Metropolitan oczyści Browna z zarzutów? Czy oba sądy i ich uzbrojeni egzekutorzy rozpoczną strzelaninę na ulicach? (...) Gdyby sąd ogłosił wyrok, a następnie przeszedł do bezładnej strzelaniny, klienci uznaliby zapewne, że jego usługi są nic niewarte. Istotną pozycją w ofercie sądów byłaby usługa polegająca
na prowadzeniu postępowania odwoławczego..."

Nooo, pod warunkiem, że konkurencyjny nie zachowa się tak, jak te I-ej instancji. A konkurencja będzia celniej strzelać.

O Obronie terytorium"

Cyt "O sposobie i sile obrony decydowaliby sami amerykańscy konsumenci. Ci, którym podobają się okręty podwodne Polaris i obawiają się Związku Sowieckiego, finansowaliby budowę takich
jednostek. Ci, którzy wierzą bardziej w system pocisków antybalistycznych, inwestowaliby w taką broń defensywną."

BUHAHAHA! Ja to może skromnie, jakiegoś T55 z demobilu bym na poczatek kupił, ale jakby moja firma parapolicyjna dobrze szła, to bym se F16 wyfasował i prywatne lotnisko. Z kolesiami byśmy dywizjon 303 stworzyli. NO PASARAN, Putin!!

Ten "Manifest" to mrzonki. Poziom abstrakcji przypomina Karola Marksa. Szkoda, że ten dziad nie może już zobaczyć raju Korei Płn., efektu swoich teorii.

W zasadzie u nas było coś podobnego do AKAP - w czasach Saskich. Magnat rządził wówczas udzielnie na swoich włościach i tworzył takie "nibyAkapY". Utrzymywał prywatną armię i przekupywał szlachę uboższą, żeby zapewniała mu bezkarność. Np w sądach, które można dziś nazwać prywatnymi. Nieskrępowani władzą królewską, zawierali dowolne sojusze - zarówno w kraju, jak i zagranicą. I ścierali się z wrażymi "Akapami". Tak robili Radziwiłłowie, Lubomirscy, Wiśniowieccy. Koniec był jednak dość smutny.
Super argument "he he he", bardzo mocny.

powinieneś zdawać sobie sprawę, że jak na razie wszystkie Twoje argumenty były do odparcia

Tak samo mozna odpierac argumenty ludzi, ktorzy twierdza ze krasnoludki nie istnieja i obrona akapu w calosci jest w stylu 'krasnoludki tak szybko biegaja, ze nikt ich jeszcze nie dojrzal'. Wiem, ze trollujecie i ze nawet Wy nie jestescie az tak dziecinni, zeby na serio wygadywac te wszystkie bzdury o prywatnych firmach ochroniarskich na strazy prawa i podobnych farmazonach. Nie mowie tego z przekasem tylko w nadziei, ze rozumiecie, ze jest cala masa kolesi wypisujacych przerozne cuda na kiju, aby zapewnic sobie sprzedaz ksiazek i maslo do chleba, a pomyslodawcy akapu to wlasnie jedni z nich.
Tak, bo bardziej realistyczne jest rozprawianie o powrocie Habsburga czy innego Burbona i restauracji monarchii w XIX wiecznym stylu, podczas gdy jedyny realny powrót burbona na tron, to jak se rzygniesz do kibla po przesadzonej popijawie z tymże trunkiem. A powrotu Habsburga to nawet takiego nie uświadczysz.

Tak, bo bardziej realistyczne jest rozprawianie o powrocie Habsburga czy innego Burbona i restauracji monarchii w XIX wiecznym stylu, podczas gdy jedyny realny powrót burbona na tron, to jak se rzygniesz do kibla po przesadzonej popijawie z tymże trunkiem.

A gdzie ja cos takiego pisalem?

Ja jestem rojalista. Modle sie o powrot krola.
No i gdzie tu mowa o Burbonach czy Habsburgach? Wcale nie palam afektem do tych dynastii, jak na przyklad Vilverin.

Moj stosunek do monarchii jest calkiem przyziemny. Uwazam ja za najlepszy ustroj polityczny i jestem przekonany, ze mojej wspolnocie, a sila rzeczy i mnie, zyloby sie w nim najlepiej. To, jak realne jest jej przywrocenie, to zupelnie inna bajka. Po prostu chcialbym kiedys zyc w panstwie, ktorego wladca odpowiada przed Bogiem, ktory uczy milowac blizniego. Niestety cale zycie widze, ze niemal wszyscy wokol wola takie ustroje, w ktorych moja Ojczyzna jest lub bedzie dla wladzy kawalkiem czerwonego sukna, ktore kazdy szarpie ile wlezie.
To spoko, tylko trochę śmieszne, że jak ja twierdzę, że jakiś ustrój byłby najlepszy dla mnie i "mojej wspólnoty" to pierdolę o nierealnych mrzonkach, ale gadanie o rojalizmie i monarchii w tym samym kontekście to już super...

Monarchizm w wersji kabaretowej, opiera się na jakiś mrzonkach, że nagle ktoś wyciągnie z kapelusza jakiegoś Habsburga albo Burbona i cudownie przeniesiemy się do XIX wiecznych Austrowęgier, albo przedrewolucyjnej Francji. Problemem tej wizji jest oczywiście to, że ma bardziej charakter estetyczny chyba niż polityczny, nie bardzo bowiem wiadomo, jak ktoś taki miałby utrzymać posłuch wśród takich a nie innych poddanych, jak miałby pokonać politycznych wrogów oraz na jakiej zasadzie przenoszenie pradawnych wzorców miałoby rozwiązać bolączki współczesności.

Mam wrażenie, że Tobie najbliżej do poglądu o charakterze kabaretowym właśnie, bo nie widzę ani jednej z Twojej strony nie budzącej uśmiechu politowania recepty na to, jak Twój wymarzony system wprowadzić i utrzymać we współczesnym świecie.


Masz całkowitą słuszność. Nie tylko że jest mi najbliżej, ale niemal tonę w monarchizmie teatralno - romantycznym (pozwolisz że zastąpię tym zgrabnym określeniem słowo "kabaretowy"). Generalnie Twoje spostrzeżenie w tej materii jest całkowicie poprawne - z drobnym "ale".

Model teatralno-romantyczny ma funkcję ideową i po części informacyjną. Jest li tylko i wyłącznie sztandarem. Ma zapoznać określony typ ludzi z archaistycznym rodzajem Monarchii jej złotej ery.

Ja na ten skromny przykład uczestniczę m.in. w przedsięwzięciu które nazywa się Sekcja Dziejów Monarchii przy KNHS UJ. Wygłaszamy referaty o charakterze paleopolitycznym zaprawione dużą dozą romantyzmu. I do Karolów z I. roku to trafia. Przychodzą na kolejne spotkania i chłoną ideę rojalizmu w tej formie. Później ich przygoda z tym nurtem albo się kończy, albo są tak zaangażowani, że szukają rojalizmu w nieco bardziej aktualnej i nowoczesnej formie. I zapoznają się z niemającymi nic wspólnego z teatralnością myślicielami w stylu Gembarzewskiego, Maurrasa, Cata-Mackiewicza, Davili czy innych. Nieraz idą dalej i szukają kontaktu z poważniejszymi stowarzyszeniami - już bynajmniej nie teatralno - romantycznymi.

Po drugie - monarchizm teatralno - romantyczny i metapolityczny chronią doktrynę. Zadaniem organizacji hołdujących tego typu modelowi rozumowania rojalizmu przyświeca tylko cel "przechowania" myśli rojalistycznej w formie nieskażonej.

Jeśli chodzi o monarchizm realistyczny - no cóż - posiłkuje się ideą modeli wcześniejszych, ale skupia się bardziej na doraźnym meliorowaniu empirium. Taki monarchizm dąży raczej w pierwszej kolejności do wywrócenia demokracji i postuluje wprowadzenie rządów autorytarnych jako "protezy". W tym celu współpracuje z szeroko pojętymi środowiskami prawicowymi.

Tak więc każdy z określonych modeli ma swoje cele i pola działania.


W zasadzie u nas było coś podobnego do AKAP - w czasach Saskich. Magnat rządził wówczas udzielnie na swoich włościach i tworzył takie "nibyAkapY". Utrzymywał prywatną armię i przekupywał szlachę uboższą, żeby zapewniała mu bezkarność. Np w sądach, które można dziś nazwać prywatnymi. Nieskrępowani władzą królewską, zawierali dowolne sojusze - zarówno w kraju, jak i zagranicą. I ścierali się z wrażymi "Akapami". Tak robili Radziwiłłowie, Lubomirscy, Wiśniowieccy. Koniec był jednak dość smutny.


Wszystko fajnie, tylko zapomniałeś, że ten cały libertarianizm zakłada, że akap będzie funkcjonował wszędzie, nie tylko w Polsce. Dlatego dla nas, którzy żyją w państwie narodowym wygląda to utopijnie. Zresztą dla mnie też. Jeżeli akap miałby funkcjonować w kraju takim jak Polska, to nie ma to szans na przeżycie, ponieważ duże korporacje nas po prostu zjedzą. Ludzie zawsze dążyli do wzrostu siły, przez jednoczenie siebie i swoich sił, organizowanie się w plemiona, księstwa i państwa. Takie rozdrobnienie się nie sprawdzi. A dla mnie libertarianizm jest takim rozdrobnieniem. Nie ma kumulacji siły, która mogłaby się czemuś/komuś przeciwstawić. Podobnie jest z minarchizmem czy innymi odłamami libertarianizmu.
>akap
>duże korporacje
Pick one, przecież korporacje mogą istnieć tylko w warunkach przywilejów państwa. Proponuję rozpoznawać przyczyny i skutki.

Libertarianizm wcale nie zakłada, że cały świat będzie libertariański, kolejną rzecz którą Rothbard opisywał (chciałem zacytować, ale nie mogę znaleźć) i która jest mitem. Zresztą pobić militarnie państwo dużo słabsze to mały problem, problem zaczyna się gdy w państwie nie bardzo jest co podbijać i z kim się bić, nie ma armii do pokonania, nie ma struktur rządowych do przejęcia, nie bardzo wiadomo co zrobić, od czasów Rzymian w Germanii po Wietnam i Afganistan w XX wieku nikt nie wymyślił jak skutecznie zająć teren gdzie nie funkcjonują organizmy państwowe sensu stricte. może tylko Anglicy budując dla Irlandczyków obozy koncentracyjne, ale z drugiej strony w ostatecznym rozrachunku nic z tego nie mieli.

od czasów Rzymian w Germanii po Wietnam i Afganistan w XX wieku nikt nie wymyślił jak skutecznie zająć teren gdzie nie funkcjonują organizmy państwowe sensu stricte

Nie wiem, czy to troll, czy pominales takiego slonia w menezerii jak obie Ameryki i Australia. Wlasciwie Polska tez sie do tego zalicza, bo XVIII wiek to w Polsce absolutnt brak panstwa i wlasnie dlatego skonczylo sie to rozbiorami.
Nie, to nie był brak państwa, tylko osłabione struktury państwowe, administracja i król ciągle istnieli, wystarczyło zastąpić króla innym, żeby przejąć władzę.

Nie, to nie był brak państwa, tylko osłabione struktury państwowe, administracja i król ciągle istnieli, wystarczyło zastąpić króla innym, żeby przejąć władzę.

Państwo istniało na papierze i na mapie, w praktyce kilkadziesiat tysiecy rosyjskich soldatow robilo na terenie Polski co chcialo, a krola porwalo trzech awanturnikow, w tym jakis kozak Kuźma. Zreszta przypadek Polski jest dyskusyjny, ale opanowanie Nowego Swiata potwierdza, ze bez najmniejszych trudow da sie opanowac obszar bez struktur panstwowych, o ile to sie oplaca.

Nie, to nie był brak państwa, tylko osłabione struktury państwowe, administracja i król ciągle istnieli, wystarczyło zastąpić króla innym, żeby przejąć władzę.

Nie wiem czy Cie dobrze rozumiem, ale jeśli nie byłoby króla i administracji o której rozmawiamy, to akap funkcjonowałby tak jak powinien?
AKAP jest związany z kapitalizmem, a kapitalizm z industrializacją, więc mówienie o tym, że mógłby istnieć przed XIX wiekiem, to trochę słabo. Ale system bezpaństwowy mógłby funkcjonować, a wówczas już legitymizacja władzy byłaby problemem, w tym okresie to było dosyć ważne. Problemem było to, że to były upadające struktury państwowe, ale jeszcze istniejące, ludzie nie wytworzyli jeszcze struktur dobrowolnych, nie zdążyli, gdyby mocarstwa akurat były zajęte czym innym i minęło by powiedzmy 10 lat mogłoby być zupełnie inaczej, na miejscu upadłego państwa mógłby powstać właśnie coś na ten wzór o czym mówię, z tym, że o strukturze feudalnej, no, ale gdybanie, upadające państwo to ciągle państwo.

W Ameryce byli oni poziomie rozwoju cywilizacji gdzieś ze 3-4 tysiące lat wstecz w stosunku do najeźdźcy, więc to trochę nie ten przypadek, w XX wieku gdy resztki tych Indian uzbrojonych w strzelby z XIX wieku i włócznie potrafiły wypędzać wielkie kompanie naftowe ze swojego terytorium poszło im dużo lepiej, gdy tylko poziom cywilizacyjny nie był zróżnicowany o epoki (bo np w walce Germanie vs Rzym, obie strony były w epoce żelaza pod względem technologii, zacofanie cywilizacyjne nie było tak znaczne, w XX wieku też wszystkie wojny toczą się na tym samym poziomie technicznym i mimo przewag państwowych wojsk zwykle sobie nie radzono z rebeliantami itp.)

Tutaj panowie z serwisu Libertarian.org zebrali kilka historycznych przykładów bardziej i mniej wolnych społeczeństw w wielu przypadkach zbliżonych do systemu anarchistycznego:
http://libertarianin.org/libertarianizm/spoleczenstwa-wolnosciowe/

w XX wieku gdy resztki tych Indian uzbrojonych w strzelby z XIX wieku i włócznie potrafiły wypędzać wielkie kompanie naftowe ze swojego terytorium

Az poumierali w zbudowanych im rezerwatach. Opanowanie bezpanstwowego terytorium zalezy tylko i wylacznie od oplacalnosci.
W Ameryce południowej? Nie bardzo, w północnej zrobiono to jeszcze w XIX wieku.
Ale co?
http://www.legitymizm.org/multimedia-prelekcja-omp

Gdyby kogoś interesowała działalność i charakter OMP - zapraszam do posłuchania. Przemawia mój serdeczny kolega - Adam Tomasz Witczak.
W imieniu swoim, oraz Pana Adriana Nikiela - Prezesa Organizacji Monarchistów Polskich serdecznie zapraszam na wykład dra Piotra Galika pt. "Od rewolucji jakobińskiej do rewolucji informatycznej. Upadek i odrodzenie świata szlacheckiego".

Szczegółowe informacje w linku:

http://www.legitymizm.org/ogloszenie-upadek-odrodzenie-swiata-szlacheckiego



Dlaczego?



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Rojalizm
singulair.serwis  
 

 

 

 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.