ďťż

Wokalista i gitarzysta z grunge'owym zacięciem szuka muzyków do skompletowania zespołu! Potrzebujemy gości, którzy będą mogli wyjść poza swoje mieszkanie i szukać inspiracji w mglistych, leśnych ostępach!

Poważnie, potrzebujemy perkusisty, gitarzysty (rytmicznego) i basu, najlepiej ze Śląska, Opolszczyzny lub Małopolski.
Nasz repertuar to cała skala wszerz i wzdłuż brzmienia sceny Seattle, od Love Battery, Melvins, Green River, U-Men, przez Mother Love Bone, Skin Yard, The Thrown Ups, Soundgarden, aż po ekslozje początku lat 90-tych, czyli Nirvana, Pearl Jam, Alice In Chains, Blood Circus, Mudhoney, TAD, Temple Of The Dog, czy, aż do Mad Season. Potrzebujemy ludzi chcących rozwalać scenę i widownię, żyć w ten sposób i promować ten sposób postrzegania świata, właśnie przez muzykę.

Mamy duże doświadczenie sceniczne i studyjne (nagrywaliśmy w studiu nagraniowym demo, z wcześniejszym, alternatywnym zespołem), jesteśmy profesjonalnymi muzykami obracającymi się pomiędzy ludźmi grającymi, uczącymi i komponującymi muzykę.
Jeżeli potrzeba będzie bardziej szczegółowych danych, proszę pisać, lub dzwonić. Mamy dostępne demo, jesteśmy jak najbardziej skłonni do rozmów, dyskusji, pertraktacji.

Nasze dane kontaktowe:
e-mail: zossin@mail.com
telefon: 668526284
Skype: MrCtesiphon

Pozdrawiamy!


Siema Paweł
Jeden wystarczy.

Potrzebujemy ludzi chcących rozwalać scenę i widownię, żyć w ten sposób i promować ten sposób postrzegania świata, właśnie przez muzykę.

Postrzeganie świata w sposób rozwalania wszystkiego wydaje się być ciekawe, ale tylko na chwilę, bo na dłuższą metę jednak przysporzy więcej złego.


To wydaje sie dziecinne hmmmm.... <stary gad glaska brode>

Pamietam jak gdzies 2 czy 3 lata temu byli w Polsce Alis in Czejnz i na last.fm mialem znajoma, ktora sie wybierala i ostro to przezywala. Jej kolezanka pisala po koncercie ze udalo jej sie zdobyc kostki gitarowe od nich i ze w ogole przy braniu autografow nacalowala sie ich po rekach tak ze jej lzy z oczu plynely itd. Prawdziwa historia, powiadam wam.

I mi sie wtedy az bardzo niedobrze zrobilo, tak ze mi sie odbila oranzada z pierwszej komunii.

Bo juz wtedy, mimo ze wciaz zylem w klimatach 'smutnego blues rocke'a', zaczynalem podejrzewac, ze ta muzyka to swinstwo, a grajkowie owi tak 100 lat temu nie zrobiliby pewnie nawet kariery hotelowego boya, tacy z nich muzycy.

No, ale dzisiaj to juz zupelnie inne czasy, tera krolem je blazen. Szarpidruty zagraja pare akordow w takiej to a takiej kolejnosci, ktos zamruczy, zaszczeka, zawyje lub zajeczy do majkrofoun i juz jest przeboj, i to jaki. Beda nawet pisac ze to true muza a nie Justin Bieber.

Zakopmy metal, zabijmy rock, bo one ludzi ugodzily w bok. Lewy do tego.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Potrzebni muzycy!
singulair.serwis