ďťż

Zapraszam do kilku zdjęć modelu jaki w przeciągu ostatnich 6 miesięcy udało się sklecić. Model obarczony wieloma błędami merytorycznymi.Wieloma błędami usuniętymi. Wzbogacony o wiele elementów dodatkowych których celem było zbudowanie modelu przykuwającego uwagę.Czy się udało ? Oceńcie sami





























Pozdrawiam Witek[/img


Kamuflaż doprawdy szalony
Widziałam Rodneya na żywo na Shipreplice. Ja bym mu zrobiła mniej zieloną wodę i delikatniejsze linie podziału blach na kadłubie, ale i tak się w niego wgapiałam jak sroka w gnat.

To jednak prawdziwa pokraka była...

Kamuflaż doprawdy szalony
Widziałam Rodneya na żywo na Shipreplice. Ja bym mu zrobiła mniej zieloną wodę i delikatniejsze linie podziału blach na kadłubie, ale i tak się w niego wgapiałam jak sroka w gnat.

To jednak prawdziwa pokraka była...


Niestety wody nadal nie potrafię robić. Co do linii podziału blach....delikatniejszych nie dało się zrobić przy moim ograniczonym warsztacie.Wiem powinny być delikatniejsze ale i tak jestem z nich dumny
I za bycie taką pokraką go lubię
pewnie że przykuwa!! bo to naprawdę fajne pokraki były
widać dużo włożonej pracy, a efekt jest tego wart

na mnie czeka jego bliźniak, pewnie w podobnym kamuflażu,
może z Garlandem czy Piorunkiem

tylko obawiam się że mi zajęłoby to co najmniej dwa razy więcej czasu, więc na razie się nie podejmuję

czy poza monografią AJ-Pressu, wydane zostało jeszcze coś godnego uwagi na temat tych okrętów?
pozdr


Rodnol bardzo fajny. Widać, że trochę serca w niego włożyłeś. Jedyna rzecz która od razu rzuca się w oczy to podział blach na kadłubie. Trochę nie z tej bajki.

. Jedyna rzecz która od razu rzuca się w oczy to podział blach na kadłubie. Trochę nie z tej bajki.

Nie z tej bajki czyli ?
No dobra, trochę nie dokładnie się wyraziłem. Spróbuję inaczej.
Model z dużą ilością drobnych elementów, czyste klejenie i efektowne malowanie. A te linie są po prostu grube i nie pasują do reszty. Jeśli faktycznie "na żywo" wygląda to lepiej, to jak osobiście zobaczę i stwierdzę że jest OK, to wejdę pod stół na którym będzie stał model i uroczyście wszystko odszczekam. Przysięgam.

No dobra, trochę nie dokładnie się wyraziłem. Spróbuję inaczej.
Model z dużą ilością drobnych elementów, czyste klejenie i efektowne malowanie. A te linie są po prostu grube i nie pasują do reszty. Jeśli faktycznie "na żywo" wygląda to lepiej, to jak osobiście zobaczę i stwierdzę że jest OK, to wejdę pod stół na którym będzie stał model i uroczyście wszystko odszczekam. Przysięgam.


Uwierz,że na żywo jest dobrze Owszem mogło by być nieco dyskretniej ale nie zapominajmy,że ta wersja i tak bije na głowę goły kadłub który zafundowała tamiya. Co do osobistych oględzin to oczywiście zapraszam do mnie lub za rok na shipreplice.
Się czepiacie podziału blach... DZIEŁO SZTUKI powiadam Wam Piękny Rodnol doprawdy!

... DZIEŁO SZTUKI powiadam Wam

Ruderigo masz rację to dzieło sztuki a tak serio już to do dzieła sztuki jeszcze brakuje temu wytworowi moich niezgrabnych rąk. Z drugiej też strony wiem,że do najgorszych 700-tek też nie należy. Generalnie jestem świadom plusów i minusów tego modelu co dokładnie już przedyskutowałem z kolegami na tegorocznej shipreplice. Ciekawe dlaczego na forach nikt nie wytknął ewidentnego błędu którym jest obarczony ten Rodney a większość oglądających atakuje linie podziału blach które na żywo w zdecydowanej większości oceniano bardzo pozytywnie. Ja już wiem dlaczego tak się dzieje Po prostu fora internetowe nie dają możliwości pełnej subiektywnej oceny modelu.Model powinno się oceniać w realu.Chyba wszystkie modele okrętów jakie widziałem w internecie a następnie na żywo w zdecydowanej większości łapały plusy na żywo w przeciwieństwie do swego wirtualnego bytu. Tu też zapewne tak jest czego dowodem jest i tu i na innym forum dyskusja na temat podziału blach z pominięciem naprawdę dużego błędu jakiego się dopuściłem a jakoś którego nikt nie dostrzega Tak czy owak najważniejsze,że model wzbudza jakieś emocje i kontrowersje. teraz cierpliwie czekam aż ktoś wyłapie ten błąd o którym wyżej wspominałem.
Coś nie tak z deskami jest

Coś nie tak z deskami jest

Ciepło,cieplej......
Ponieważ pierwowzory moich modeli pływały w poprzedniej wojnie lub nawet wcześniej, więc nie jestem zbytnio kompetentny w tym konkretnie temacie, ale co tam - najwyżej się zbłaźnię...
Ten wielki babol, o którym wspomina Witek, to może ogólnie deskowanie pokładu? Zaczynam podejrzewać, że pod koniec wojny (a malowanie to sugeruje), w celach ochrony przeciwpożarowej zlikwidowano całkowicie poszycie z desek.
P.S. Jeśli nie mam racji - proszę nie linczować publicznie (poddam się temu po cichu prywatnie - jestem teraz na wczasach na Jelitkowie i oczekuję propozycji wymierzenia kary).
:)

a o jakie większe błędy merytoryczne w tym zestawie chodzi? pytam, bo patrząc na ten model, już wiem, że popełnię kiedyś Nelsona. tylko dozbieram jeszcze trochę umiejętności:/
pozdr
Babol to brak deskowania spardeku.Niedeskowany spardek miał Nelson natomiast Rodney już powinien na spardeku mieć dechy.Niestety zaufałem przy budowie własnej pamięci i pokręciłem który z pary pancerników miał te nieszczęsne deski na spardeku



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  [G] HMS Rodney 1942 1/700 Tamiya
singulair.serwis