ďťż

Czemu hybrydowa?
Bo składa się, ta diorama, z jednego modelu żywicznego - HMS Dryad - i jednego kartonowego - HMS Boxer. Oba w skali 1/350, determinowanej skalą Dryada, którego niedawno dorwałam.

Inspiracja do dioramy:


Kanonierka nie jest Dryadem a torpedowiec nie jest Boxerem, za to zdjecie ma fajny klimat.

Boxer pochodzi stąd:


Mam oryginał, ale zmniejszałam sobie ze skanów. Łatwiej.

Bardzo wstępne ustawienie całości, na podstawce od ZbiGa (dziękuję!):


Dryad pryśnięty czarną farbą podkładową - Chaos Black Citadel Colours:


Górne części burt przemalowane na biało. Tzn. dokładnie na kolor Ivory z palety Vallejo Model Colors, bielą wycieniuję je później.


Zabawa z cieniowaniem pokładu:


Ozdobne żółte paski na górnych częściach burt. W oryginale miały 2 cale, co w skali dałoby 0,15 mm. Zrobiłam nieco szersze, na ok. 0,4 mm. Jeszcze je rozjaśnię i podmaluję.


W tzw. międzyczasie zrobił się szkielet Boxera (podziękowania dla Andrzeja):



Poszyły się też burty i położył pokład oraz napaćkało trochę wody. Okręt jest przechylony na lewą burtę, w lekkim prawym zakręcie.

Jak do tej pory model składał się sam. Autorem opracowania jest Aleksander Kustow, więc nie obawiam się o sklejalność. Burty przeszlifowałam bardziej pro forma niż z rzeczywistej potrzeby, przemalowałam na ciemny szary (Boxer też będzie czarny, lecz nieco bardziej zaniedbany niż kanonierka).

I tyle na dziś. dnia Pią 7:22, 12 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz


Dziś powstały na Boxerze podesty pod główne działa oraz podstawy kominów.




Model jest z kategorii samosklejających się, cud-miód i orzeszki normalnie. Drobnych części cała masa, wszystkie idealnie pasują. Pyszności. Kustow.
Małe torpedowce mają jedną wadę: ledwie się człowiek rozpędzi przy budowie, a już widać koniec. Eee...

Większość architektury na kadłubie już mam, zostało uzbrojenie, faje, maszt, głupizny różne. I co? I koniec...

eee...



--
Uzbrojenie - jest.
Duże faje - są.

Reszta - będzie.





No dobra, a gdzie jest miejsce dla pana od kierowania???
Gdzieś na kadłubku jest, i jest to część nr 73, ale jeszcze jej nie zrobiłam.
W niedzielę zaczęłam ciapać wodę - na razie szkielet, z plasteliny i silikonu sanitarnego


Dziś dorobiłam kolejne głupoty na Boxerze. W sumie to już prawie finał, jutro zamierzam zrobić olinowanie, pojutrze dokończyć szalupy i kotwice, potem domalować, lekko przybrudzingować, i frugo.



Dziś zrobiliśmy olinowanie...



...zrobiliśmy - mały inżynier budowy okrętów i ja:


Poza tym inżynier uczy się czytać rysunki techniczne. Idzie mu nieźle.
dnia Wto 7:32, 11 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Co prawda wyglada on(?) jeszcze na Conradinum, ale niech bedzie, ze inzynier .
Chyba to jest ona. Ale nie akceptuję feministycznych form "inżynierka" czy "ministra".

Mały inżynier posiada 2 miesiące życia, ze mną jest od niespełna tygodnia. A już pracuje jak stary...!
"Pani inzynier" tez brzmi dobrze.
Wracajac do "merituma" wciaz nie moge wypatrzyc stanowiska sternika. Ogladalem zdjecia w necie (BTW, klasa tych torpedowcow nazywala sie Ardent, od pierwszej jednostki), potezna nadbudowka dziobowa i dzialo na niej zaslania wszystko, na zdjeciach ludziki na pokladzie sa takie malutkie, a nawet, o! takie , ale jakos to dzialalo...
"Sterówka" - na rufie, zupełnie za wszystkim innym. Jest osłona przeciwwiatrowa, jest koło sterowe - na razie niepomalowane, nieobsadzone załogą.

Ta nadbudówka dziobowa jako żywo przypomina mi muchomora - wielki kapelusz na chudej nóżce. Tylko w kropeczki pomalować...
W sumie, jeśli chodzi o Boxera, to już niemal pozamiatane. Wszystkie części z wycinanki zużyte, brudzing zrobiony, bandera na flagsztoku. Zostało zaokrętować załogę i Kota, ale to zrobię później, gdy będę okrętować marynarzy na Dryada. Chcę, żeby pomiędzy okrętami była wzajemna relacja, więc i załogi będę wspólnie ustawiać.

Brudzing robiłam moimi ukochanymi suchymi pigmentami na czysto pomalowanym modelu, za pomocą sterego pędzla typu kapeć (średnica kapcia jakieś 3 mm). Najpierw, dość grubo, nałożyłam rdzawy pigment:


Zdmuchnęłam, nałożyłam pigment jasnoszary. O ile rdzę nanosiłam z góry na dół, o tyle ten - kolistymi, rozcierającymi ruchami pędzla:


Potem dwa pigmenty, mieszałam je na pędzlu: Brick Dust (szarordzawy) i Russian Earth (oliwkowobrązowy):


Oszkliłam bulaje, naciapałam cienką warstwę wody.




Gdy woda wyschnie, podmaluję ją, etc.

Teraz zabieram się za Dryada.
No to ruszylim z Dryadem.

Przykleiłam chałupki na pokładzie, spardek, stada fajek. Faj mam już chyba większość albo prawie wszystkie . Kilka blaszek (świetliki), kominy, falochron.


Następnie podmalowałam spardek i ścianki nadbudówek. Nadbudówki na razie na kolor Elfic Flesh (bardzo jasny żółtawy beż), żeby było z czego rozjaśniać do prawie-bieli. Kominy na ciemnożółto, też je rozjaśnię.

Wodę lekko przemalowałam granatowym tuszem.


Dziś nie był dzień na efektywną robotę, nie, mój ssskarbie, nie.

Tylko trapy jakieś przylepiłam, dach cytadeli dowodzenia ze wspornikami, sterówkę. Leniwa jakaś się zrobiłam, no...



Leniwa jakaś się zrobiłam, no...


Gdyby sie to komu innemu trafilo to ani chybi Admin przeprowadzilby rozmowe dyscyplinujaca ale tu mozemy podgladac spokojnie dalej .
Revenons a nos moutons - gdzie w przyrodzie wystepuja takie sliczne gladziutkie nawiewniki? To jest moja zmora i obsesja, modelarska oczywiscie.
Te nawiewniki to w zestawie byli. Żywiczne. Autor - Andrzej Brożyna.

Ostatnie kilka dni walczyłam z relingami. Są - jak to u Andrzeja - super-extra-ultra-fine. Aż za ultra. jak na moje potrzeby. Reling zgina się pod własnym ciężarem, a naprostować go potem... auuu...

Niemniej prace postępują. O czym donoszę.




Na podstawce syf, bo doszła kolejna warstwa cieniowania wody oraz kolejna warstwa glusia.

...Na podstawce syf, ...

Czy jest wyrazenie ogolnomodelarskie???
Co do merituma, lancuszki kotwiczne winni byc zalozone na kabestany a dopiero potem do dziurki
A poza tym, WOW!!!


Co do merituma, lancuszki kotwiczne winni byc zalozone na kabestany a dopiero potem do dziurki

Herbatniki twardziele, "rencami" wyciągali kotwice
Po za tym faktycznie ŁAŁ!
Oj...
świętą rację macie.

Poprawię.
A zeby bylo juz calkiem "rychtig" : o ile nie jest to "zludzenie apteczne" na fotce, to wyglada, ze wylot kluzy lancuchowej na pokladzie jest skosny; stojac na pokladzie przed kabestanem (tylem do dziobu), otwory "patrza" skosnie na burte. Znakiem tego lancuch idzie na kabestan od PS (po ludzku "plaszczyzny symetrii" czyli srodka okretu) i po oblozeniu na kabestanie schodzi do kluzy lancuchowej od strony burty. Tyle nauk na dzisiaj .
Patrzym dalej
Łańcuchów jeszcze nie poprawiłam, więc upraszam, coby na mnie nie krzyczeć, że bajzel na pokładzie mam.

Cały poranek zajęło mi dziś składanie armatek - 2 dużych i 2 małych:


Pozostało do zrobienia działko Nordenfeldta, ale to już jutro.

Następnie ustawiłam działka na miejscach, dolepiłam kilka pudełeczek na pokładzie, zaczęłam dłubać wyposażenie mostka. I tyle.



Łańcuchów jeszcze nie poprawiłam, więc upraszam, coby na mnie nie krzyczeć, że bajzel na pokładzie mam.
Pozostało do zrobienia działko Nordenfeldta, ale to już jutro.

Nazwa brzmi powaznie, az sie do wujka Gugla na korepetycje udalem.


zaczęłam dłubać wyposażenie mostka. I tyle.


Cześć
Dwie sprawy.
Pierwsza to chodzi o nazewnictwo. Na okrętach jest pomost nie mostek. Pięknie opisał różnice K.O.Borhardt w "Znaczy Kapitan". Teoretycznie różnica żadna, ale trochę mnie razi.
Druga sprawa, to trap na pomost. Stopnie nie wygięte i wygląda jak zjeżdżalnia.
Wiem, wstrętna, złośliwa świnia jestem

PS. koło sterowe piękne, też bym chciał takie mieć.
Nie wygięte, bo niedotrawione (?) i się wygiąć nie chciały. Chyba je wymienię, bo tez mnie wkurzają.

Różnice nazewnicze przyjmuję do stosowania.
Postęp prac:
1. żurawiki łodziowe - nieotaklowane.
2. trochę drobiazgu pokładowego
3. 4/5 łódek
4. kilka kolejnych warstewek wody.



No to skończyli mnie się części do Dryada.

Zostali sznurki, stelaż do tenta, etc. miłe zabawy końcowe. I bandery. I załoga. I Kot.
Do końca tygodnia powinnam się wygrzebać.


Żurawiki otaklowane.
Stelaż do tenta oraz olinowanie do tegoż zrobione.

Jutro dalszy ciąg sznureczków.


A tent z czego z robisz?
A z chusteczki i szpachlówki akrylowej Vallejo.

BTW. Jak ja nie cierpię robić flaglinek!!! Nie, bo nie. Bez ideologii.


Nawet z pomocą Kota Paczacza idzie tak sobie...


No ale poszło.


Jutro już chyba w końcu zabiorę się za sztagi i wanty.
Nitki mam już chyba wszystkie... przynajmniej te wszystkie, które widać na moim świętym zdjęciu. Przejrzę jeszcze pozostałe fotki, może coś dowiążę.

I po weekendzie, mam nadzieję, galeria...



Witam,piękne pierwsze zdjęci ,tyle tych linek ,
to chyba już Twój podpis ,zwinięty tent,pozdrawiam Marek
Okręt bez tenta jest jak mysz bez kota.
IMHO.

Zastanawiałam się, czy nie rozwinąć namiociku, przynajmniej na rufie, ale uznałam, że szkoda zasłaniać ładny pokład. No i został klasyczny wałeczek.

Dryad już zasadniczo gotowy, część załogi zaokrętowana (Kota jeszcze nie ma). Została woda do podmalowania, trochę głupot, i koniec słupa.

W poniedziałek galeria. Chyba że wybuchnie wojna.





Chyba że wybuchnie wojna.

Ale gdzie?
Na tyle blisko Polski, że trzeba będzie wziąć butelki z benzyną i ruszyć w bój.

Na tyle blisko Polski, że trzeba będzie wziąć butelki z benzyną i ruszyć w bój.

W ten sposob to chyba samobój.
A ja myslalem, ze taka morska, na podstawce ze sztuczna woda. BTW, jak wyglada gotowosc Krolewskiej Floty Rzeczpospolitej Federacyjnej?
Królewska Flota zawsze gotowa!

Bitew morskich chwilowo nie planuję modelować. Jak tylko skończę Dryada, biorę się za - uwaga! - niemiecki (fuj...) Z37 w skali 1/700.

... biorę się za - uwaga! - niemiecki (fuj...) Z37 w skali 1/700.

1. Z jakiej firmy, bo jest ich kilka ?
2. To mnie zaintrygowalo - skoro "(fuj...)", to przeciez jest tyle innych pieknych modeli?
Witam,pewnie Cię zainspirowała plansza okrętu w Okrętach bo mnie tak,ma ładny kamuflaż i z rozpędu kupiłem wycinankę JSC z Z32 ,ale też mma dość ładny,pozdrawiam Marek
Dragon. Robię go z modelu Z39, to przecież identyczne bliźniaki były.

W ostatnich Okrętach wyczytałam piękną historię, jak to Z37 zderzył się z siostrzanym okrętem i ledwo dotarł do portu. Pomyślałam: pokazać wrednego faszystę w żałosnym, na pół utopionym stanie... mmm... pyszności. No i zabrałam się do roboty.
Marku - tak właśnie. Nawet nie tyle plansza, ile dzieje okrętu.
Z32 skończył podobnie podczas bitwy wjechał na skały a następnie został zbombardowany ,uzbrojenie miały lepsze od naszych krążowników ,pozdrawiam Marek
Aha, bo myslalem, ze moze to:
http://www.trumpeter-china.com/uploads/litimg/120531/11211MM95.jpg.

No to czekam na podgladanie
Nie. Trumpek z jakiegoś powodu mi się nie spodobał.

W poniedziałek powinnam otworzyć relację.
A dlaczego się Tobie nie spodobał trumpek. Jakiś konkret, czy nie bo nie
A tak bajdełej wsiąkasz w siedemsetkę, wsiąkasz.
Bo miał mniej blaszek. Przynajmniej tak mi się wydawało. I recenzje miał nieco mniej entuzjastyczne. Ja się na plastiku nie znam, a na Niemcach dwa razy nie.

Wsiąkam? Wiem. Fajne, małe, nie zajmuje aż tak dużo miejsca jak 400-tkowe bambaryły.
Galeria będzie za parę dni - czekam na figurki 3D, któe do mnie idą, pomaluję je, zaokrętuję i wtedy porobię zdjęcia.
Pozamiatane.



GALERIA
Witam,Kaśka ,może taka podstawka ,bez ramki wystającej nie utrudnia potem kadrowania zdjęć,pozdrawiam Marek





 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  [R/G] HMS Dryad & HMS Boxer, 1895, 1/350 - diorama hybry
singulair.serwis