ďťż

W ubiegłym tygodniu Kasia stała się szczęśliwą posiadaczką kolejnego opracowania wydawnictwa Waldenmodels, po czym z właściwą sobie perfidią podsunęła mi to pod nos… i z rozkoszą godną biologa asystującego przy wiwisekcji obserwowała zmieniający się wyraz mojej twarzy i błysk w oku…!
A przedmiotem tych reakcji był USS ALARM, eksperymentalna jednostka zbudowana w 1874 roku pod wpływem fascynacji ówczesnego szefa tzw. biura nawigacji US Navy, adm. Portera, możliwościami małych, zwinnych okręcików uzbrojonych w, jak to dziś nazywamy – miny wytykowe; pierwowzorów późniejszych torpedowców.

ALARM był uzbrojony w 100-funtową minę wytykową wystawioną pod bardzo wydłużonym dla zmniejszenia wpływu eksplozji na własny kadłub taranopodobnym dziobem, cztery kolejne 50-funtowe miny mogły być wysunięte z zaprojektowanych w tym celu otworów w poszyciu burtowym (oczywiście, poniżej linii wodnej), w specjalnym gnieździe w pokładzie dziobowym ustawiono największe wówczas dostępne 15-calowe (!) działo Dahlgrena i do tego cztery działka systemu Gatlinga. Niezwykły był też napęd jednostki: zamiast śruby i steru zamontowano czterołopatkowe tzw. „koło Fowlera”, mające w założeniu zapewnić dużą szybkość i jednocześnie za pomocą zmian kąta natarcia łopatek – wysoka manewrowość.
W celu zmniejszenia widoczności jednostki – ówczesny system „low visibility” – konstrukcja była jak najniższa, jedynym znacznie wystającym nad poziom wody elementem konstrukcji był komin (dzięki teleskopowej konstrukcji można było go obniżyć w razie potrzeby o połowę).

W konsekwencji USS ALARM stał się i dla mnie „przepustką” dającą szansę przystąpienia do ekskluzywnego grona członków Klubu Miłośników Starych Torpedowców…
Modelik nie jest imponujący, okręt mierzył raptem 173 stopy, co w jedynie słusznej (  ) skali daje nico ponad 13 centymetrów. Konstrukcja wygląda na dość prostą i powinienem sobie z nią poradzić…
Muszę przyznać, że zaintrygował mnie sposób rozrysowania dział Dahlgrena:
,

Od razu, jeszcze w piątek, ALARM trafił pod nóż:
, ,
…po jakimś czasie się zbudziłem, stwierdzając, że chyba czas się położyć...

C.D.N.


Witam!
Szkieletorek złożony, zlepiony i przykrępowany do prostej deseczki, odstawiony do stwardnienia złączy i wysezonowania:
, (przepraszam, zdjęcia są... jakie są, ale miałem tylko telefon...
Ja natomiast zaczynam myśleć o poszywaniu części podwodnej (nadwodna nie powinna sprawić problemu, jako że jest to po prostu wąski pasek), jak przystało na oryginalną jednostkę – też dość nietypowo rozwiązanej: cała poszycie składa się z dwóch płatów, lewego i prawego, łączonych w płaszczyźnie podłużnicy głównej okrętu…

Ma to niewątpliwie swoje uzasadnienie, eliminując rzucające się w oczy złącza na wręgach, jednak konieczność odpowiedniego ukształtowania całości budzi mój lekki niepokój…
Zerkam z wielką ciekawością
Witam!
Na razie przybyło niewiele...
Ot, dokończony i scalony szkielecik, zamontowany pokład główny z wnęką na działo dziobowe... i tyle:



Witaj
Zapowiada się ciekawie, więc na pewno będę stałym gościem i z ciekawością będę obserwował. Podoba mi się staranność z jaką wykonałeś "szkielecik". który nam pokazałeś. Wiem, że dokładność wykonania szkieletu, to podstawa bezproblemowego zamontowania poszycia i pokładu, czyli modelarska konieczność. Ty to zrobiłeś super i z tego wnioskuję, że szykuje się ładny model.
Pozdrawiam.
Tomek
Szkieletka jakoś poszyłem (z bólami...). Mimo, że konstrukcja trochę dziwna i nie sądzę, żebym takie polubił, jest sklejalna. Po zastosowaniu pasków oklejających wręgi (czego oczywiście nie zrobiłem ) efekt może być nawet niezły.
Jak już się zdążyłem przekonać kształtowanie kserokopii niemal gwarantuje wykruszanie się warstwy farby, byłem więc zmuszony zrezygnować z techniki standardowej (na co trochę liczyłem) i sięgnąłem po szpachlówkę i farbę; do tego jeszcze uznałem pierwotny kolor pokładu za nie do wytrzymania... więc położyłem nowe deski, chyba trochę lepsze.Obecnie kadłubek jest z grubsza wyszpachlowany i podkładowo pomalowany; jeszcze trzeba tylko kilka grubszych nierówności dna trochę załatać i można będzie pomyśleć o stawianiu nadburcia...




 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  torpedowiec USS ALARM 1874 1:400
singulair.serwis