ďťż

Wszystko zaczęło się od tego zdjęcia, które kiedys tam wpadło mi w ręce i które mocno do mnie przemówiło:

Wrak stawiacza min "Gryf" w helskim porcie, 3 września 1939.
Zdjęcie będące gotowym pomysłem na dioramę, Wymowne. Symboliczne. Takie jak lubię.

No i w piątek, 2 dni temu, wywlokłam Gryfa z waiting roomu i ruszyłam z budową.

Fly Model nr 115, autorstwa Grzesia Nowaka. Przeskalowany do 1/400.

Praca tak ruszyła z kopyta, że zapomniałam zrobić fotki zatekturkowanych wręg... Dopiero kadłubek:


Jako podstawka posłużył mi kawałek styroduru. W styrodurze wydrążyłam dziurę pod okręt:


Dziurę pomalowałam na razie na czarno, umieściłam w niej kadłub, zamocowałam pierwszą warstwą czarnej szpachli:


Dziś będę działać dalej. dnia Czw 8:33, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz


Witaj, zameldowałem się na konradusie, melduję się i tutaj jako widz obowiązkowy i podbijający statystyki oględzin .
Pomysł na dioramę arcyciekawy, gratuluję.
Pzdr
No no, pomysł niezły. Miałem kiedyś ambitny plan stworzenia dioramy z bitwy powietrzno-morskiej z 1 września z Gryfem w roli głównej. Niestety potencjalne wymiary podstawy dioramy (miały na niej być wszystkie okręty będące wtedy w ogniu walki) skutecznie odsunęły ów plan w daleką przyszłość. dnia Pon 19:58, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
No fajnie. Ale to zdjęcie Gryfa zostało zrobione po 10 września a nie 3-go. Ale kibicuję...



Wiem, że to zdjęcie "cokolwiek" późniejsze. Mój Gryf będzie jeszcze z niemal pełnym wyposażeniem, jedynie osmolony i trochę opalony od pożaru.

Dziś nieco podniosłam przyszłe lustro wody (o ok. 1,5 mm): chyba powinno wystarczyć. Dokleiłam klapy rufowych wyrzutni, kawałek odbojnicy na lewej burcie, zaczęłam stawiać nadbudówkę dziobową.
Aha, zrobiłam też tory minowe.
Pokład pomalowałam (wstępnie) na szaro. Docelowo będzie taki jak burty.


Dziś pracowałam głównie na zdjęciu, które wczoraj na Konradusie podlinkował kari:

Pokazuje ono wygląd dziobowej części Gryfa.
Jedno, czego jestem absolutnie pewna: reling pomostu dowodzenia został rozerwany i smętnie zwisa. Relingi bocznych pomostów wyglądają na zachowane, może co najwyżej trochę posiekane odłamkami. Szyby w oknach sterówki pewnie powypadały, to i owo się pogięło - ale np. dalmierz tuż za pomostem jest w świetnym stanie, tylko trochę przekrzywiony.
Gryf dostał pocisk z któregoś niemieckiego niszczyciela w prawoburtową część nadbudówki dziobowej, albo w pokład tuż obok niej. Tak czy owak tej dziury nie będzie widać, całkowicie schowała się pod wodą.
Na zdjęciu widać też pojedyncze dziobowe działo, ustawione niemal w pozycji na baczność. Oba dziobowe działa zamierzam ustawić nieco inaczej, tak jak na zdjęciu poniżej (przedstawiającym wypalony wrak Gryfa już po wojnie):


No i wygląd modelu po dzisiejszym poranku.


Przyjrzałam się dokładnie zdjęciom i faktycznie, Andrzej miał rację. Prawego skrzydła pomostu nie ma, w nadbudówce dziura... Cóż. Trzeba się było wziąć za niszczenie.
Efekty niszczenia jeszcze nie są ostateczne. Jak wyschną, będą robione dalej.

Poza tym postawiłam nadbudówkę śródokręcia, zaczęłam robić komin, świetliki. Pomalutku do przodu.




Oba dziobowe działa zamierzam ustawić nieco inaczej, tak jak na zdjęciu poniżej (przedstawiającym wypalony wrak Gryfa już po wojnie)


W porcie zatonął z działami ustawionymi na 0. I jeszcze jedno. Gryf nie mógł dostać pocisku w prawą burtę ponieważ do niemieckich DD był zwrócony lewą i na dokładkę był zasłonięty przez dok.

Wiem, że zatonął z działami na zero, ale ustawię je pod kątem - takie bardziej pasują mi do opowieści o śmierci Gryfa.

Ja nie robię modelu redukcyjnego, nie robię też wraka. Ja opowiadam historię bohaterskiej śmierci okrętu. Dlatego niektóre detale będą inne, niż w rzeczywistości. Opowieść nie jest tym samym co dokumentacja.

Doszłam do wniosku, że czas się pomału zabrać za wodę. Na początek podniosłam poziom wody o ok. 2 mm:

Dodatkowa warstwa tekturki 1 mm, trochę żelu Vallejo oblepiającego kadłub, rozciapcianego na całej podstawie na kształt drobnych fal, na to sztywna przezroczysta folia przycięta w kształt kadłuba okrętu, umocowana do podstawy żelem Vallejo (to te białe placki. Placki wyschną i sprzezroczyścieją).

Postawiłam rufową nadbudówkę, tę, co zachowała się w zasadzie bez uszkodzeń:

Do tego trochę detali na pokładzie, zaczęłam też odbudowywać GSD i stawiać drobnicę.

Witaj
Sprawia mi ogromną przyjemność oglądanie jak z takiej "niedokończonej" i rozbabranej wycinanki powstaje model.
I to dobry model.
Twoje podejście "opowiadacza historii" tylko im ( modelom ) służy.

Czekam z niecierpliwością na końcową galerię.
Tak mi się jeszcze nasuwa... . Tuż obok Gryfa leżał zatopiony dok i nieco wystawał nad wodę. Nie,żebym się czepiał ale mam pierdolca na punkcie półwyspu helskiego w 1939 roku i jestem w tej materii nieco może zbyt drobiazgowy. Viltianus - przemyśl to. Ten dok to w sumie prościzna....

A w którym miejscu leżał ten dok. Mógłbyś pokazać jakieś zdjęcia?

A w którym miejscu leżał ten dok. Mógłbyś pokazać jakieś zdjęcia?

http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum8/gryf.jpg

To to coś z lewej burty Gryfa ledwie wystające z wody.

OK, przemyślę.
Mam wrażenie, że dok rozwali mi kompozycję, ale sprawdzę.

Przez weekend postawiłam na Gryfie parę drobiazgów, armaty, relingi. zaczątek masztu. Ale większość weekendu i tak zajęły mi prace wodne, czyli nakładanie kolejnych warstw, podmalowywanie, etc.


Łał, kilka dni mnie tutaj nie było a tu prawie gotowe No, mocno mnie się podoba
Pzdr
Dziś - z większych prac - postawiłam stengę masztu. Na zdjęciach widać, że maszt w pionie zachował się w całości, wydaje mi się, że rozpoznaję też górną reję wraz z częścią olinowania. Dolnej rei nie ma. Rejkę zamontuję jutro-pojutrze.
Podostawiałam gromadkę rozmaitych dziabongów w róznych miejscach pokładu, jak mi z arkusza podeszły. Zrobiłam dziobowy dalmierz i ustaliłam, że rufowego nie ma, choć sam pomost zachował się w całości, nawet z relingami. Zmajstrowałam też upadły reflektorek na śródokręciu (kable jeszcze muszę poprawić).
Zabrałam się też za gulasz na pokłądzie łodziowym. Ponieważ śmieci jest tam mnóstwo i nie da się ustalić, skąd co pochodziło, więc pozwoliłam sobie na radosny spontan: z magazynka wyjęłam trochę plastikowego i żywicznego śmiecia i jazda. Oczywiście jeszcze będę to poprawiać i wykańczać.
No i tyle. Więcej dziś gadania niż zdjęć.



Robi wrażenie. Ale jedno małe ale....te lufy to nie Bofors 120 mm. W GPM można kupić lufy dedykowane do Gromów i Gryfa.

Tak, wiem. Nawet gdzieś kiedyś takie lufy miałam. I starannie przepiłam. I nawet nie pamiętam, z kim.
Na Gryfie do zrobienia został mi reflektor na maszcie, kosz i winda pod działem D. A potem nadejdzie mój ulubiony etap pieszczenia, malowania, rozciągania linek, etc.
Boforsy zrobiłam w postaci dwóch nieszczęsnych kupek złomu, dodałam jakieś druciki, bębny linowe, trochę innych głupotek. No i wylałam kolejną warstwę galaretki owocowej


"wylałam kolejną warstwę galaretki owocowej ..." - byleby nie była to truskawkowa...

A co, wygląda na czerwoną? no nie strasz...
Aj, aj, aj ....
Aż się prosi o "resztę" portu ....

Jak pozbieram rozbitą szczękę i skleję SG razem, to poszukam zdjęcia Gryfa z "resztą" ...

Reszta portu nie tym razem. Ta diorama opowiada wyłącznie historię Gryfa.

Wszystkie elementy modelu już gotowe, znaczy wszystko, co było do wycięcia i do wygięcia z drutu. Teraz zabiorę się za pieszczenie Gryfa, i podejrzewam, że zajmie mi to ładnych parę dni, zwłaszcza że w weekend będę w Łodzi na Mikromistrzostwach, zamiast uczciwie malować


I na koniec mój biedny stoczniowiec - Upadły Anioł:


Następny mój post pewnie będzie już galerią końcową.

EDIT: A póki co zrobiłam Gryfowi recenzję .

-- dnia Czw 11:04, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Odgrażałam się, że następny post będzie galerią końcową, terefere...
Zabrałam się za robienie doku, a raczej jego widocznych nad lustrem wody fragmentów.
Był to ten dok:


Nad wodą widać fragment jednej ze ścianek z kawałkami barierek, jakimiś urządzeniami o urodzie grzybków, kominków, ze dwie połamane latarnie.
To zdjęcie jest najlepsze z 3 ujęć zatopionego doku, które posiadam:


Zrobiłam to tak:


Jeszcze go podcieniuję, dodam zerwane kable, cumy, takie tam śmietki.

Do wody dodałam trochę brązowych i tęczowych Tensocromów oraz tuszów, żeby uzyskać efekt rozlanych plam ropy. Okręt podmalowałam, zawashowałam, założyłam też siatki na relingach.

--
Wracając zaś do Gryfa: zrobiłam mu olinowanie (wedle zdjęcia, nie wedle stanu sprzed wojny), odkryłam dwa zapomniane wsporniczki pod światła pozycyjne na przedniej nodze masztu (są, zachowały się), drucianą konstrukcję w okolicy komina, wyglądającą jak obudowa zejściówki. Dorobiłam trochę kabli, porwanych sznurków, trochę syfu na ex-pokładzie łodziowym. Zaczęłam delikatnie cieniować całość okrętu - na razie poszło kilka rdzawych plamek plus pierwsze przymiarki do okopceń.
Na zdjęciach widać, że woda wokół okrętu jest spokojna, ale pomarszczona lekkimi falami. Naciapałam te zmarszczki za pomocą starego pędzla, jutro będę bawić się dalej. Przyciemniłam też trochę wodę, dzięki czemu zatarła się większość barwnych plam.



Tyle w warstwie stricte faktograficznej. W warstwie ideowo-nastrojowej natomiast - powiesiłam na gaflu Gryfa banderę. Cokolwiek poszarpaną, lekko przybrudzoną, niemniej całą. Wiem, że nie było jej na okręcie (nie było zresztą nawet samego gafla), co więcej, że być jej tam nie miało prawa. Jest to moja świadoma decyzja narracyjna, zarówno co do samego powieszenia bandery, jak i do miejsca (na gaflu, nie na flagsztoku rufowym). Tak samo świadomie postanowiłam nie wieszać wimpla dowódcy - załoga już z okrętu zeszła.
Postawiłam też jedną jedyną figurkę, która znajdzie się na tej dioramce - oficera salutującego banderę.


W warstwie artystycznej czeka mnie teraz wizualne, malarskie, "wydobywanie" Gryfa z tła, tak aby bryła okrętu stała się bardziej wyrazista i wymowna.
Gryf już zasadniczo zrobiony, jeszcze tylko jutro, jak wyschnie, zrobię mu ostateczny retusz (no i odtworzę nazwę!). Tabliczka na podstawkę i jutro-pojutrze galeria końcowa.



Super. Kiedy zabierasz się za wrak Wichra ?

A nie wiem. Na razie mam w planach ORP Jastrząb płynącego na głębokości peryskopowej
No to pozamiatane.


Najpierw trochę nastrojowo:


A teraz normalnie:




Więcej zdjęć TUTAJ
Witaj
Jedna z "ładniejszych" dioram jakie widziałem w ostatnim czasie w necie. Dzieki fajnym zdjęcią nastrojowa i refleksyjna.
Gratuluję pomysłu i wykonania.
Pzdr

nastrojowa i refleksyjna

Ja bym raczej powiedział, że mroczna. Ale tak pewnie miało być.
Piękna jest, choć smutna...
Witam!
To jest po prostu: FANTASTYCZNE!
Gratulacje Kasiu!

Pozdrawiam.
Tam zaraz fantastyczne.
Na faktach starałam się robić, nie na fantazji.
Podoba mi się, gratulacje.
Doskonała dioramka, gratuluję



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  [R/G] Gloria victis - zatopiony ORP "Gryf", 1/400
singulair.serwis