ďťż

30 stycznia 1944 r. o 0.18. na Zatoce Biskajskiej doszło do kolizji dwóch niemieckich niszczycieli, biorących udział w ćwiczeniach. Z32 staranował Z37, w wyniku czego Z37 odniósł poważne uszkodzenia w rejonie prawoburtowego śródokręcia i z trudem, na holu, dotelepał się do Bordeaux. Do czynnej służby już nie powrócił.

Historię tę wyczytałam we wrześniowych Okrętach. I jak nie lubię niemczyzny, a zwłaszcza zachwytów nad niemiecką techniką, tak postanowiłam tę historyjkę zrobić na dioramie. W końcu - podły faszysta oberwał od drugiego podłego faszysty, i dobrze mu tak, i teraz obaj maja problem, i na pohybel podłym faszystom!

W rosyjskiej publikacji o Narvikach znalazłam jeszcze dodatkową informację o rodzaju, uszkodzeń, jakie Z-37 odniósł w tej stłuczce:

30 января Z-37 (фрегаттен-капитан Лангхельд) был се­рьезно поврежден в результате тарана своего систершипа Z-32. Удар пришел­ся на правый борт в район кормового торпедного аппарата. Обе машины выш­ли из строя, разлившееся топливо вос­пламенилось из-за короткого замыкания в обмотке размагничивания, через мину­ту взорвалась боеголовка одной из торпед. Пожар охватил 5 — 6 отсеков, и по­гас только будучи залитым через разо­шедшиеся швы забортной водой. Z-23 отбуксировал поврежденный корабль в Бордо, где его поставили в док.

Do budowy dioramy już mi to wystarczy.

Jako Z-37 wzięłam model Dragona, przedstawiający jego bliźniaka Z-39, w skali 1/700. Podstawkę znalazłam w magazynku.


W zestawie były dwa kadłuby - full hull i waterline. Po przymiarkach postanowiłam uzyć full hulla i dość mocno zatopić go w wodzie.

Ustawienie na podstawce:


Klimacik dioramki:


Podstawka po pomalowaniu - wstępnym, niedbałym:


Tak będzie malowany mój Z-37. Plus oczywiście ślady wypalenia, nagar, syf, trochę uszkodzeń i demolki. Plansza z Okrętów. Wiem, że inne opracowania pokazują to malowanie jako czarno-białe, czarno-szare itd. - mnie się te niebieskości spodobały.


Kadłub zlepiony, podmalowany wstępnie kolorami bazowymi, zatopiony w silikonie:


Zaczęły powstawać pierwsze nadbudówki:


Model będzie tak naprawdę "prosto z pudła", jedynie relingi dodam z magazynku i wymienię lufki artylerii głównej. Z pozostałymi detalami nie zamierzam wariować. Model jest na tyle fajny, że nie trzeba go przerabiać z plastiku na blaszki.
W tym wątku będę relacjonować jedynie budowę samego okrętu, konstruowanie samej dioramy opiszę w artykule dla MO.

I Pani Inżynier przy pracy:
dnia Wto 8:54, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz


Super pomysł ! Dołóż faszyście !
Z przyjemnością.
Tak mu dowalę, że aż hadko będzie patrzeć!
Dziś fotki rozpaczliwie marne, bo padła mi karta w aparacie i robiłam zdjęcia na kolanie.

Postawiłam kolejne kilka nadbudówek i zaczęłam robić demolkę w okolicy rufowej wyrzutni torped.
Sorki, jutro zdjęcia powinny być lepsze.




Zrobiłam artylerię główną:

Trochę pouzbrajałam nadbudówki w detale, postawiłam relingi. Relingi z magazynku, w zestawie ich nie było.
Alleluja i do przodu



Dłubiemy, dłubiemy... trochę blaszek, trochę plastiku... pomału i do przodu.



Patrzymy, patrzymy,...
Rano kawka, wieczorem Zubr i do nastepnego posta...
W zasadzie skończyły mi się części w ramkach... tylko szalupy jeszcze.
Zostało to, co tygrysy lubią najbardziej: malować, cieniować, wodować, sznurkować.

Mniam.



OKręt z grubsza wymalowany, wycieniowany. Jutro będę robić sznurki.

To naciapane białe to woda, czyli klej typu wikol, wedle przepisu Andrzeja Brożyny.



Nie za bardzo poharatałaś tą "zdrową" burtę?
Witam,ja też nabyłem ostatnio klej introligatorski wg przepisu i zamówiłem ,żel,Kaśka nie prościej by było malować na nie wklejonym kadłubie?pozdrawiam Marek
Czy ja wiem...?
zdrowej, lewej, w zasadzie nie psułam, tyle co cieniowaniem i suchymi pigmentami. Nie wyobrażam sobie okrętu całkowicie czystego, ślicznego, wypolerowanego.

Marek - ja nie umiem malować na nie wklejonych kadłubach, jak nie widzę całości bryły, nic mi nie chce wyjść. dnia Pon 13:42, 15 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wszystko ładnie i pięknie ale czy tratwy nie powinny być żółte ?

Wiem, że się czepiam ale w DKM tak malowali....

Na szczęście nie zawsze. Czasem bywały w kolorze kamuflażu. Nie zniosłabym wściekłych żółciutkich tratewek, całkowicie by mi rozwaliły kolorystycznie tę dioramkę.

Dziś rozciągnęłam sznurki. I tyle.

Matrosen wo?
Matrosen wird.
Schiff ist nicht fertig noch.
(o ile ja się na tym języku znam).
Pewnikiem w kolejkach zum Latrinenräume...
Oczywiscie z powodu emocji wywolanych kolizja
A niewykluczone.
Za dzień, dwa powinni się zameldować na burcie.
Matrosy już się zameldowali, okręt w zasadzie ukończony. Czeka w tej chwili na porządne wyschnięcie wody i ewentualne ostatnie retusze.

Inspektor nadzoru łaskawie dokonał odbioru pracy:


I kilka zbliżeń okrętu. Galeria będzie za parę dni, może po weekendzie.


Fotogaleria na chomiczku.

KLIK dnia Wto 9:03, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Na KLIK otwiera sie jakis stworek potworek a nie porzadny choc nieco obity Zerstörer
Oj, oj, racja, dziękuję, przepraszam. Już poprawiłam.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  [R/G] niszczyciel Z-37 - stłuczka 30.01.1944, 1/700
singulair.serwis