|
remis?
singulair.serwis |
ale jak to? beze mnie od razu lepiej wam idzie. najwyraźniej jestem za bardzo cofnięty 
gratuluje.
Zwycięski remis, bo dający nam punkt więcej gdy trafimy do grupy spadek 
Praktycznie przez cały mecz graliśmy z dużą dyscypliną taktyczną, za co wielkie brawa dla całej drużyny. Przy czym moim zdaniem największe indywidualne pochwały należą się Tomkowi, który wybronił wszystko co powinien, a w dwóch-trzech sytuacjach po prostu uratował nam tyłki oraz Doktórowi, który wywalczył nam grę w przewadze, podczas której wyszliśmy ze stanu 0:2 na 2:2, no i strzelił bramkę na wagę remisu.
Generalnie mecz w naszym wykonaniu bardzo poukładany, przez kilkanaście minut pierwszej połowy utrzymywało się 0:0, przy czym i przeciwnicy i my mieliśmy swoje sytuacje. Pod koniec pierwszej połowy świetnie broniący Tomek trochę się podpalił, nie zdążył do piłki i niepotrzebnie poszedł za przeciwnikiem w sam narożnik boiska. Faul i kara dwóch minut, a w konsekwencji chwilę później strata bramki. W drugiej połowie gra podobna: oni konstruowali akcje, my ich łapaliśmy na połowie i kontrowaliśmy. Broniliśmy się bardzo dobrze, aż tu nagle Micho przysnął w jednej jedynej akcji, nie zaasekurował napastnika w polu karnym i straciliśmy kolejną bramę. Próbowaliśmy odrobić, ale albo strzelaliśmy minimalnie niecelnie, albo dobrze bronił bramkarz. I pewnie jakoś minimalnie przerżnęlibyśmy ten mecz, gdyby nie wycinka na Doktórze. 6 minut przed końcem Doktór urwał się obrońcom, dostał dobre prostopadłe podanie i został sfaulowany od tyłu centralnie na linii pola karnego w sytuacji sam na sam. W efekcie przeciwnicy dostali 5 minut kary bez możliwości wejścia po stracie bramy, a Jacek ze Sławkiem po mistrzowsku wykonali wolnego: świetne rozegranie Pączucha do Sławka, ten przyłożył i piękna bramka kontaktowa. No a później przez blisko 5 minut gra na całego: trzema napastnikami i jednym wysoko ustawionym obrońcą. I do znudzenia rozgrywanie piłki w poprzek, podchodząc jak najbliżej pola karnego. I jeszcze raz podkreślę - mądra gra w przewadze, spokojne budowanie akcji, bez podpalania się, z raptem jednym (!) zbędnym zagraniem prostopadłym. A tak tylko klepaliśmy, klepaliśmy i na minutę przed końcem wyklepaliśmy. Pączuch do mnie, ja w pole karne do Doktóra i ten strzela na 2:2. W końcówce tamci zaatakowali, oddali nawet jeden groźny strzał, który Tomek sparował na poprzeczkę, ale nie podpalając się na szukanie 3 punktów mądrze broniliśmy wyniku, wybijaliśmy ich z rytmu i dowieźliśmy punkt do końca.
I humory przy piwie były od razu inne Przynajmniej mi znowu wróciła ochota do gry 
Brawo brawo, bardzo ładny mecz nam się udało zagrać. Bez nerwów i darcia się, konsekwentnie w każdej linii. Oby tak dalej.
|
|