|
Miles Davis vs. John Coltrane
singulair.serwis |
No, dwóch wielkich (jak nie największych) jazzmanów. Kto wygra?
Będą się prali? Bezsensu...
No, dwóch wielkich (jak nie największych) jazzmanów. Kto wygra?
Sun Ra
No, dwóch wielkich (jak nie największych) jazzmanów. Kto wygra?
Sun Ra
Nawias to tylko domysł, przemyślenie, nie fakt można by tak wymienić jeszcze Dolphiego, Monka, Mingusa... ;-;
Będą się prali? Bezsensu...
Jasne, w końcu to kategoria POJEDYNKI
Zagłosowałem na Milesa, częściowo z sentymentu.
W przyszłości można zrobić "Przetrwają Najsilniejsi - Jazzmani" To by dopiero była jatka
Ja wstrzymam się od wyboru, bo zbyt słabo znam zarówno jednego i drugiego. Jeżeli chodzi o płyty z przełomu 50/60, to wybrałbym Trane'a, ale nie znam nic jego autorstwa po '67 roku, to spore braki.
I do czego chciałbyś strzelać? Do płyt, gdzie zwykle składy są bardzo podobne, różni się tylko nazwiskiem na okładce?
Do murzynów uciekających przez ściernisko na bosaka.
Jeżeli chodzi o płyty z przełomu 50/60, to wybrałbym Trane'a, ale nie znam nic jego autorstwa po '67 roku, to spore braki.
Po 1967 Coltrane niczego nie nagrał bo nie żył. Wychodziły tylko archiwalne nagrania.
|
|